Rząd w Hadze nie pomoże z drożyzną w sklepach
Holenderski rząd nie idzie za przykładem Francji i to jest niestety zła wiadomość dla mieszkańców Królestwa Niderlandów. Nie chodzi tu bowiem o podniesienie wieku emerytalnego, a interwencje w sektor artykułów spożywczych. Francja podobnie jak i Belgia zmuszają producentów i sprzedawców do obniżenia cen lub zamrożenia podwyżek. Władze w Hadze zaś zdecydowały się pozostawić to wolnemu rynkowi.
Podwyżki w sklepach
Ceny produktów spożywczych rosną w krainie tulipanów od dłuższego czasu. W efekcie codzienne zakupy coraz bardziej drenują portfele niderlandzkiego społeczeństwa. Ludzie praktycznie z każdym tygodniem albo muszą zostawiać więcej pieniędzy w kasie sklepu, albo robić coraz skromniejsze zakupy. Dość powiedzieć, iż np. napoje w stosunku do ubiegłego roku podrożały o 13%, produkty takie zaś jak, np. cukier aż o 80%.
Jak to robią za granicą?
Problemy te dotyczą oczywiście nie tylko Holandii. Drożyznę w sklepach można zobaczyć również w Belgii czy Francji. Tamte kraje jednak postanowiły coś z tym zrobić. Nie może być bowiem tak, by uczciwie pracujących ludzi nie było stać na produkty pierwszej potrzeby. W efekcie Paryż porozumiał się z 75 największymi producentami żywności w kraju, aby ograniczyć podwyżki cen. Rząd nie stosuje tu jakichś restrykcji, nie chce ręcznie regulować rynku. Zastrzegł jednak, iż jeśli któraś z tych firm złamie porozumienie zostanie to poddane do publicznej wiadomości, co może oznaczać gniew i np. bojkot konsumentów. Podobne porozumienia rynkowe mają miejsce w Belgii. U tego sąsiada Holandii trwają obecnie ostatnie rozmowy w tym zakresie.
Holendrzy sobie poradzą?
Co w kwestii drożyzny robi niderlandzki minister gospodarki? Nic. Micky Adriaansens stwierdził: „W tej chwili nie zamierzam zawierać odrębnych umów z firmami spożywczymi na obniżki cen. W Holandii mamy inne zasady, których używamy tutaj”. W tym drugim zdaniu polityk odnosi się nie tylko do zasad wolnego rynku, ale i do regulatora ACM, który jest instytucją mogącą interweniować, gdy firmy stosują nieuczciwe praktyki i sztucznie zawyżają ceny. Organ ten ma dużą władzę włącznie z możliwością nakładania kar.
To powinno starczyć
Oprócz tego minister wskazuje, iż władza już zadziała w tej sprawie. „Rozumiem, że ludzie są zaniepokojeni. W ostatnim czasie wielu oczywiście odczuło inflację w swoich portfelach” – mówi decydent, dziennikarzom Nu.nl, dodając: „W związku z tym podnieśliśmy płace minimalne i świadczenia oraz wprowadziliśmy pułap cenowy”. Uważa więc, iż nie jest tak, że władza nie robi nic i nie interesuje się losem obywateli.
Przepisy
Co ciekawe, wbrew obiegowej opinii, nie jest tak, że rząd nie żadnych narzędzi. Owszem zasłania się on wolnym rynkiem, ale w kraju obowiązuje ustawa o cenach. Daje to możliwość interwencji w sytuacji nadzwyczajnej w gospodarce. Przepis ten był użyty, np. w przypadku kryzysu energetycznego, kiedy to wprowadzono pułap cenowy. Problem jednak w tym, iż z zapisów ustawy wyłączone są niejako produkty spożywcze. „Ustawa o cenach może być wykorzystywana wyłącznie do maksymalizacji cen wszystkich produktów, a nie konkretnych pozycji. Dlatego nie sądzę, aby był to właściwy sposób radzenia sobie z konsekwencjami inflacji” – wyjaśnia Adriaansens.
Supermarkety też mówią nie
Coraz więcej ludzi w Holandii zwraca również uwagę, iż ceny handlowe podstawowych produktów spożywczych, takich jak zboża i nabiał, spadają, ale w sklepach tego nie widać. Wędliny i chleb dalej drożeją. Właściciele sklepów wskazują jednak, iż oni też ponoszą coraz wyższe koszty, a w ostatnim czasie również zmniejszyli swoje marże, by trochę ulżyć klientom. Więcej nie mogą już zrobić i nie chcą, by rząd ingerował w ich interesy.
Wszystko to oznacza, iż klient z problemem drożyzny przynajmniej na razie pozostanie sam. ACM nie jest bowiem również skłonne rozpocząć działań co do wysokich cen w sklepach.
Źródło: Nu.nl