Rubaszny podryw skończył się wizytą przed sądem

Rubaszny podryw skończył się wizytą przed sądem

„Poniżające” - tak sąd skomentował amory, jakie nasz 28-letni rodak wystosował do kobiety, oficer BOA na jednej z ulic w Oss. Polak nie był zbyt subtelny, nie ubrał swoich zalotów w piękne słowa, czy poezję. Po spotkaniu przedstawicielki stróżów prawa, która najpewniej wpadła mu w oko, zaczął wrzeszczeć na całą okolicę, iż chce uprawiać z nią seks.
Jak łatwo się domyśleć funkcjonariuszka odrzuciła zaloty, a amant trafił przed oblicze sądu.

We wtorek przed sądem w Den Bosch stanął 28-latek oskarżony o molestowanie seksualne. Polak przyznał się do winy i wyraził skruchę: „Wiem, że posunąłem się za daleko”, powiedział, komentując swoje pijackie wybryki.

 

Interwencja

Mężczyzna znalazł się na ławie oskarżonych, po tym jak 31 sierpnia ubiegłego roku oficerowie BOA rozpoczęli interwencję w Oss. Patrol podszedł do poruszającego się dość niepewnie mężczyzny, który wydawał się iść za dwiema kobietami na Berghemseweg. Panie te mając taki „ogon”, starały się jak najszybciej zgubić pijanego. W efekcie zatrzymanie przez BOA miało dać zniesmaczonym spacerowiczką czas na oddalenie się.

 

Nowy cel

Faktycznie zatrzymanie poskutkowało. Kobiety odeszły. Zatrzymany 28-latek jednak tym zbytnio się nie przejął. Miał już nowy cel swoich westchnień. Mężczyzna, zamiast grzecznie słuchać mundurowych, zaczął w dość niewybredny sposób komplementować panią oficer z patrolu. Mówił, a właściwie zaczął wręcz krzyczeć po angielsku, że jest wspaniała, piękna oszałamiająca i że chciałby się z nią przespać.

 

Podwójny pech

Skierowanie takich słów do oficera nie mogło się dobrze skończyć, tym bardziej iż w trakcie procesu okazało się, iż ów oficer był wcześniej już ofiarą przemocy seksualnej. Kobieta więc nie odpuściła. Zachowanie Polaka mocno ją dotknęło i złożyła wniosek do prokuratury. Taka bowiem słowna forma molestowania w Holandii również jest przestępstwem.

Psycholog

„Myślę, że jest to ogromny powód do wstydu i rzeczywiście tak jest” – powiedział przed sądem oskarżony. Dodał również że chce się zmienić, chce być lepszym, dlatego zgłosił się do psychologa w Polsce, by pomógł mu zrozumieć skąd bierze się u niego takie zachowanie i pomógł mu w walce z nim. Przekazał też sądowi, iż przestał już pić, by więcej nie doszło do takiej przykrej sytuacji.

 

Wyrok

Sąd wysłuchał jego słów, wskazał jednak, iż Polak przekroczył granice. „To nie miało nic wspólnego z flirtem. Ktoś po prostu wykonuje swoją pracę, a potem zaczynasz mówić takie rzeczy”. Wymiar sprawiedliwości oczywiście wie, że 28-latek nie miał pojęcia o przeszłości kobiety, o tym, że ta była „bardziej bezbronna ze względu na swoją przeszłość”.  To jednak nie ma większego znaczenia. Nie powinien tak postąpić. Z racji jednak tego, iż u naszego rodaka zaobserwowano od czasu zajścia autentyczną poprawę zachowania, sąd nałożył na niego karę tylko 350 euro grzywny, z czego 200 warunkowo zawiesił.

 

Źródło:  AD.nl