Prawie rozpuścił współlokatora środkiem do udrażniania rur

Niderlandzki sąd musiał ostatnio zająć się wyjątkowo dziwną sprawą. Na sali rozpraw stanął 42-latek Gerjanow van W. Mężczyzna 15 stycznia ubiegłego roku zaatakował współlokatora żrącym środkiem do udrażniania rur. Z drugiej strony to on wybiegł na ulicę i sprowadził pomoc do poszkodowanego, to on również starał się go ratować przed poparzeniami.

Ketamina

Co tak właściwie stało się w jednym z domów w Zeewolde? 42-latek, gdy zaatakował był pod wpływem ketaminy. Oprócz tego środka mężczyzna zażył także pigułkę nasenną. To mogło spowodować u oskarżonego psychozę. Ten stan, podczas rozmowy o piątej rano ze współlokatorem, zaowocował awanturą i tragedią.

 

Atak

Mężczyzna w trakcie kłótni złapał za butelkę środka do czyszczenia i polał nim swojego oponenta. W tym momencie doszło do tragedii. Jak zeznał oskarżony, myślał on, że polał rozmówcę jakimś środkiem do mycia. Okazało się jednak inaczej. W butelce, której zawartość trafiła na ofiarę, znajdował się środek do udrażniania rur. Jego siła była na tyle mocna, iż zaczęła ona rozpuszczać i parzyć skórę mężczyzny. Co gorsza, środek ten z racji tego, iż rozmówca krzyczał na 42-latka, trafił również do jego ust i przełyku.

 

Stan ciężki

W efekcie pokrzywdzony był w ciężkim stanie. Gdy na miejsce przybyła policja i pogotowie ofiara była mocno poparzona, pokryta krwią. Dalsze badania wskazały, iż środek uszkodził też narządy wewnętrzne. Na skutek obrażeń poszkodowanego wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej na kilkanaście dni. Później przez kolejne tygodnie nie opuszczał OJOM’u, musiał też przejść serię przeszczepów skóry. Przeżył, ale został okaleczony na całe życie.

 

Dziwne zachowanie

Jak wskazuje sam poszkodowany, zachowanie jego kata było dziwne. Po polaniu go żrącą substancją mężczyzna ewidentnie spanikował. „Potem złapał mnie, przeprosił i wsadził pod prysznic. Ale kiedy chciałem wyjść z domu, znowu chwycił za nóż” – zeznał poszkodowany. To on również sprowadził pomoc do niego. Wyglądało to tak, jakby sprawca faktycznie pomylił butelki podczas ataku.

TBS

42-latek po ataku został aresztowany. Jego stan psychiczny sprawił, iż trafił na obserwację do Centrum Pietera Baana. Tam lekarze stwierdzili, że tylko TBS może powstrzymać go przed powtórzeniem się tej sytuacji. Wszystko dlatego, iż atak kwasem nie był jedynym niebezpiecznym incydentem w historii mężczyzny. Odpowiadał on również za atak nożem w 2017 roku.
Prokuratura, rozważając sprawę oblania współlokatora, nie widzi w niej usiłowania zabójstwa, jak początkowo sądzono, a brutalny napad. Dlatego też domaga się dla oskarżonego kary trzech lat pozbawienia wolności, a także umieszczenia go w ośrodku TBS. Prócz tego Van W. miałby odsiedzieć jeszcze 300 dni, które były warunkowo zawieszone z pierwszego wyroku.
Czy sąd przychyli się do wniosku prokuratora? Wyrok za cztery tygodnie.

 

Źródło:  AD.nl