Rozmowy koalicyjne na ostatniej prostej?
To będzie bardzo ważny tydzień jeśli chodzi o holenderską politykę. Wszystko wskazuje na to, iż rozmowy koalicyjne mające stworzyć nowy gabinet po listopadowych wyborach, weszły w finałową fazę. Po dwóch tygodniach przerwy przewodniczący partii politycznych spotkają się z informatorami formalnie nadzorującym i prowadzącymi rozmowy. Czy wreszcie PVV, VVD, NSC i BBB dojdą do porozumienia?
W piątek 3 maja poszczególne partie polityczne otrzymały kalkulacje swoich planów z Centralnego Biura Planowania. Jego urzędnicy przez długie dni analizowali wszelkie pomysły poszczególnych partii politycznych, dokładnie wyliczając, ile dane rozwiązanie będzie kosztować. Dzięki temu partie doskonale wiedzą, czy rozwiązanie X, za którym optują, sprawi, iż z rocznego budżetu zniknie Y euro, a opcja Z pozwoli zaoszczędzić W środków na inne projekty. W ten sposób więc poszczególne partie mogą jasno przedstawić projekty ustaw, które chciałyby zawrzeć w umowie koalicyjnej sprawdzając, czy z nimi da się spiąć budżet. Finanse państwowe były bowiem jedną z największych osi sporu wyżej wymienionych partii.
Odliczanie
Wielu Holendrów liczy, iż dysponując tymi danymi, decydenci wreszcie dojdą do porozumienia. Nie można bowiem negocjować w nieskończoność. Holandii potrzebny jest nowy gabinet, a nie wieczne zastępstwo. Rozmowy muszą więc przybrać na sile i być wyjątkowo konstruktywne, między innymi z racji zbliżającej się daty 15 maja. Tego dnia Richard van Zwol i Elbert Dijkgraaf mają złożyć oficjalny raport – informację dotyczącą stanu rozmów. Jeśli do tego czasu nie udał się stworzyć koalicji, informatorzy po prostu zakończą pracę, wskazując w dokumencie końcowym, iż rozbieżności między partiami są zbyt duże.
Co dalej?
Co się stanie jeśli informatorzy nadzorujący proces tworzenia się koalicji zakończą swoją pracę? W teorii nic. Partie mogą rozpocząć kolejną rundę negocjacji i powołać nowy koordynatorów-informatorów. Nie można jednak zapominać, iż powoli mija 5 miesięcy, a rząd nadal nie powstał. Koordynatorzy mają ponoć gotowy pomysł na koalicję i rozwiązania, które zadowolą wszystkie strony, ale czy zostaną one przyjęte?
Osie sporu
Osi sporu jest bowiem naprawdę dużo. Emigracja, ulgi podatkowe, system emerytalny, cięcia budżetowe itd. Może więc być tak, iż tak mozolnie stworzony plan umowy zawierający pomysły wszystkich stron, połączony z wykonalnością budżetową określoną przez CPB komuś się nie spodoba, ponieważ on/ona liczyli na więcej. Co wtedy? Geert Wilders grozi nowymi wyborami, wskazując, iż tak nie może być w nieskończoność. Z drugiej jednak strony, nowe wybory dla niego mogłyby okazać się politycznym samobójstwem. Czy ludzie będą chcieli jeszcze raz zagłosować na partię, która zdobyła większość i nie potrafiła utworzyć gabinetu? A może scenariusz warszawski okaże się tym bardziej racjonalnym i koalicja powstanie pod kierownictwem GroenLinks-PvdA?
Pewne jest jedno, ten tydzień jest wyjątkowo ważny i partie są na ostatniej prostej. Pytanie jednak tylko, czy droga ta prowadzi do mety, czy do przepaści.
Źródło: AD.nl