Rozkazy teściowej i niezapomniana interwencja policji w Zelhem
W Królestwie Niderlandów jest coraz więcej samochodów, ruch robi się coraz większy i coraz więcej naszego życia spędzemy w pojazdach. Efektem ubocznym takiej motoryzacji społeczeństwa są różne wydarzenia na drogach. Jedne tragiczne, inne zaś sprawiające, iż ludziom łzy płyną ze szczęścia.
Drugiego typu sytuacja miała miejsce w nocy z wtorku na środę w wiosce Zelhem w Geldrii. Wtedy to kobieta wraz ze swoim mężem i matką śpieszyli się do szpitala. Droga jednak nie była zbyt bezpieczna, było ślisko, toteż siedzący za kierownicą partner kobiety nie zdecydował się zbyt mocno naciskać pedału gazu. Ta spokojna, bezpieczna jazda zemściła się na nim po kilkunastu minutach.
Krzyki na tylnej kanapie
Sytuacja w pojeździe była napięta. Mimo iż wszyscy starali się zachować maksymalny spokój, atmosfera nerwowego wyczekiwania była ogromna. W pewnym momencie krzyki i jęczenia na tylnym siedzeniu stały się większe niż zwykle i teściowa nakazała mężczyźnie natychmiast się zatrzymać. Ten z przerażeniem wykonał rozkaz.
„Mamusia” wie lepiej
Mężczyzna nie zamierzał oponować. Posłusznie wykonał polecenie „mamusi” i zaparkował nieopodal ronda. Nie chodziło o to, że bał się podpaść teściowej. W tym wypadku starsza kobieta naprawdę wiedziała lepiej co robić i w przeciwieństwie do pozostałej dwójki w samochodzie zachowała największy spokój. Nie ma się jednak czemu dziwić. Z wykształcenia była bowiem położną. Dla niej zaś był to tylko kolejny poród, owszem może nie w szpitalnym łóżku, tylko na tylnym siedzeniu samochodu, ale nadal tylko poród.
Policja
Gdy teściowa zajmowała się swoim dzieckiem, przyszły ojciec zadzwonił pod numer alarmowy. Po kilku chwilach na miejsce przybyła policja. Później dojechało pogotowie. Jak się jednak okazało, ratownicy medyczni okazali się zbędni, doświadczenie teściowej i pełna współpraca ze swoją córką sprawiły, iż mimo spartańskich warunków poród przebiegł bez najmniejszych problemów. W efekcie policjantom zostało jedynie odeskortowanie świeżo upieczonych rodziców do szpitala w Doetinchem.
p;
Na zawsze w pamięci
To nie była pierwsza taka akcja i eskorta w wykonaniu niderlandzkiej policji. Dla patroli biorących w nich udział, jest to jednak zawsze coś wyjątkowego i wspaniałego. Stają się bowiem poniekąd częścią cudu narodzin. Dlatego też mundurowi nie omieszkali pochwalić się interwencją w mediach społecznościowych, gdzie zdradzili też płeć i imię dziecka. Na świat przyszedł bowiem zdrowy chłopczyk o imieniu Ties.
Źródło: Nu.nl