Rosyjski pułkownik chce zeznawać w Hadze przeciw swoim rodakom

Rosyjski pułkownik chce zeznawać w Hadze przeciw swoim rodakom

Wiele osób ubiega się o azyl w Holandii. Dziś jednak chcemy przywołać sprawę takiego azylanta, który może mieć ogromne znaczenie dla Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. O azyl prosi bowiem były pułkownik armii Federacji Rosyjskiej. W zamian za bezpieczne schronienie w krainie tulipanów jest gotów zeznawać na temat zbrodni, jakich Rosjanie dopuścili się na Ukrainie, a których był naocznym świadkiem.

Instruktor

Wojskowy był nie tylko wysoko postawionym oficerem w armii Putina. Mężczyzna ten był też instruktorem dla "Wagnerowców".  Jak twierdził był również świadkiem zbrodni, jakich armia sterowana z Kremla dokonywała na Ukrainie. Dlatego też jest gotów zeznawać przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym. Jego zeznania jako reprezentanta drugiej strony, mogą mieć niewyobrażalną wręcz wagę w sprawie dochodzenia dotyczącego przestępstw, jakich dopuścił się najeźdźca.

 

Pułkownik

Wspomniany pułkownik to 60-letni Igor Salikow. Poprosił on oficjalnie o azyl w Królestwie Niderlandów. Jak twierdzi wojskowy, od 2014 roku należał do sił zbrojnych samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. Walczył więc na Ukrainie mniej więcej od czasu inwazji na Krym. Dodał również iż podczas swojej kariery w spadkobiercy Armii Czerwonej był też oficerem szkoleniowym dla najemników z Grupy Wagnera. Jeśli informacje te się potwierdzą, oficer jest więc kopalnią informacji dla prokuratury.

 

Zeznania

Informacje o jego przeszłości są zaś niemal pewne. Pułkownik bowiem kontaktował się również ze stroną ukraińską. Współpracował z tamtejszą prokuraturą. Jak podała agencja informacyjna Reuters, wojskowy miał bowiem rozmawiać ze śledczymi z Kijowa prowadzącymi śledztwo w sprawie zbrodni wojennych. Miał im przekazać informacje dotyczące inwazji z lutego 2022 roku. Wiele z jego wersji wydarzeń zostało oficjalnie potwierdzonych. Jego wiarygodność nie powinna więc budzić wątpliwości.

Nie jest gotowy

Gotowość do zeznań przeciw armii swojej ojczyzny Rosjanin potwierdził też w EenVandaag, gdzie kolejny raz przekazał, iż chce wystąpić jako świadek przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym i opowiedzieć co widział na własne oczy. Trybunał jednak nie przyjął przed swoje oblicze oficera. Dlaczego? Przed sądem w Hadze trwa postępowanie przeciw Federacji Rosyjskiej. Zbierane są dowody, analizowane poszlaki. Prace odbywają się własnym rytmem i nikt nie sądził, że nagle pojawi się taka „bomba” jak pułkownik potwierdzający zbrodnie swoich kolegów z wojska. Dlatego też Trybunał nie spodziewał się jego przybycia i nie był gotowy na przesłuchanie tak ważnego świadka.

 

Herbatka z polonem

Do przesłuchania powinno dojść jednak w najbliższym czasie. Praktycznie pewne jest również, iż oficer dostanie azyl w Holandii. Pułkownik przeszedł bowiem na drugą stronę. Z nieznanych oficjalnie przyczyn chce zeznawać przeciw armii rosyjskiej, Grupie Wagnera i władzom na Kremlu. Chce pokazać, jak wyglądały zbrodnie wojenne z punktu widzenia oprawców. Być może mężczyzna ma w tym jakiś interes, albo po prostu, po ludzku miał dość okrucieństwa i postanowił z nim walczyć.

Pytanie jednak, czy uda mu się zeznawać. Na chwilę obecną dla władz w Moskwie może on stanowić duże zagrożenie. Może więc się okazać, iż 60-latek wypije herbatę z polonem lub nagle umrze na niewyjaśniony zawał, czy zatrucie ołowiem. Ryzyko jest duże. FSB już nie raz pokazało bowiem, iż potrafi usuwać przeciwników władzy, obojętnie jak daleko są od Rosji. Pułkownik jednak zapewne wie o tym, wiedzą również o tym holenderskie służby bezpieczeństwa, które są włączone w całą tę sprawę.

 

Źródło:  Polsatnews.pl