Rosnące koszty producentów – w sklepach będzie jeszcze drożej
Jak wskazuje Rabobank, w najbliższych miesiącach ceny podstawowych produktów spożywczych znacznie wzrosną. Wszystko z racji rosnących kosztów, jakie ponoszą producenci. W efekcie w nowych umowach dotyczących dostaw do supermarketów muszą zawrzeć wyższe ceny. Wyższe ceny u dostawców to zaś większe kwoty na rachunku przy kasie.
Jak zła jest sytuacja? Ekspert Rabobank, Sebastiaan Schreijen, w rozmowie z AD nie pozostawia złudzeń: „Konsument nie widział jeszcze najgorszego”. Jak wskazuje, bazując na opublikowanym w tym tygodniu raporcie Rabobanku, producenci borykają się ze stale rosnącymi kosztami. Te wynikają między innymi z rosnących cen opakowań tworzonych ze szkła, tektury czy plastiku. Wszystko dlatego, iż ich produkcja jest wysokoenergochłonna. Również wiele półproduktów, takich jak mąka, sól czy oleje podrożały, co odbija się na koszty produkcji spożywczej. Wreszcie w górę poszły również koszty transportu z racji wysokich cen paliw. Wszystko to sprawia, iż producenci ponoszą dużo wyższe koszty.
Wyrównanie
Koszty te zaś nie są natychmiast wyrównywane. Dostawy do supermarketów opierają się bowiem na umowach długoterminowych. To zaś oznacza, iż dostawcy nie mogą elastycznie reagować na sytuacje na rynku. W efekcie czasem nawet dopłacają do sprzedawanych towarów. Dlatego też, by zrównoważyć rosnące koszty i ubezpieczyć się przed ewentualnymi podwyżkami, nowe ceny sprzedaży mogą być nawet od 10 do 20% wyższe niż obecne.
Problemy negocjacyjne
20% podwyżki być może usatysfakcjonowałyby producentów. Jak jednak przekazuje organizacja patronacka CBL podwyżki muszą być „realne i możliwe do wytłumaczenia”. Nie można bowiem zapominać, iż jeśli produkty podrożeją nagle o 20%, może zabraknąć klientów, którzy będą chcieli je nabyć. Tym bardziej, iż na kwotę na etykietę produktu nie wpływa tylko cena, jaką zażyczył sobie dostawca. Należy doliczyć jeszcze marżę sklepu, w którą wchodzą koszty energii, personelu, czy działań promocyjnych, które również znacząco w tym roku wzrosły. Wszystko to sprawia więc, iż cena powinna być często nawet i o 30% wyższa. Sęk jednak w tym, iż wtedy nikt mógłby tego produktu nie kupić. Dlatego też sieci starają się twardo negocjować z dostawcami.
Źródło: Ad.nl