Rosja chciała zniszczyć infrastrukturę krytyczną Holandii?
Od jakiegoś czasu bardzo głośno jest o rosyjskiej flocie cieni na Bałtyku i uszkodzeniu kabli łączących Finlandię z Estonią. Działania te miały być częścią wojny hybrydowej, którą Rosja prowadzi z NATO i UE po tym jak dokonała inwazji na Ukrainę. Najnowsze informacje przedstawione przez holenderskie służby bezpieczeństwa pokazują, iż nie był to jedyny cel. Ta sama jednostka prowadziła podejrzane działania u wybrzeży Holandii. Wiele wskazuje na to, iż i niderlandzkie kable również były brane pod uwagę.
Sabotaż
Raptem parę dni temu na głębokości 80 metrów, na dnie Morza Bałtyckiego, znaleziono kotwicę należącą do „Eagle S” – tankowca, który znajduje się w tak zwanej rosyjskiej flocie cieni. Statek ten w Boże Narodzenie, ciągnąc ów kawał żelaza po dnie, uszkodził pięć kabli energetycznych i telekomunikacyjnych łączących przywołane wyżej państwa.
Akcja jednak nie do końca się udała, ponieważ na trop sabotażu wpadli Finowie, którzy przechwycili statek i zatrzymali część załogi.
Flota cieni
Statek ten w teorii pływa pod banderą Wysp Cooka. W rzeczywistości wszystko jednak wskazuje, iż tankowiec ten jest ściśle powiązany, przez firmy słupy i podstawione przedsiębiorstwa, z Rosją. Należy do tak zwanej "Floty Cieni", armady starych statków, które mają służyć do łamania sankcji nałożonych na Rosję i transportu jej ropy.
W ostatnim czasie statki tej floty coraz częściej łączone są z dziwnymi zdarzeniami, do jakich dochodzi na przykład na morzu, w postaci właśnie problemów z podmorskimi kablami. Eksperci nie mają praktycznie wątpliwości, iż Kreml oprócz transportu ropy dał załogom dodatkowe zadania, a na niektórych jednostkach umieścił sprzęt podsłuchowy i wywiadowczy.
Holandia
Przez długi czas podejrzenia padały głównie ze względu na aktywność na Bałtyku. Teraz jednak okazuje się, iż „Eagle S” był też widziany na Morzu Północnym, gdy płynął z minimalną prędkością na północ od Terschelling. Na pierwszy rzut oka nie jest to może nic niezwykłego. Sęk jednak w tym, że trasa jednostki przez dwie godziny pokrywała się dokładnie z trasą podmorskiego kabla telekomunikacyjnego Atlantic Crossing 1. Kabel ten zapewnia połączenie pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Europą. Stanowi więc część tak zwanej infrastruktury krytycznej w Królestwie Niderlandów.
Podejrzane
Rok temu kurs statku wydawał się dziwny. W świetle jednak ostatnich wydarzeń na Bałtyku działanie to jest niezwykle podejrzane. Niektórzy sądzą nawet, iż jednostka w listopadzie 2023 roku prowadziła działania rozpoznawcze i szukała sposobów na sabotaż. Zerwanie bowiem kabli znajdujących się na niderlandzkich wodach doprowadziłoby do przerwania połączeń głosowych na linii USA-Wielka Brytania-Holandia-Niemcy. Co jak łatwo się domyśleć byłoby wyjątkowo problematyczne.
Ponadto mówi się, iż „Eagle S” wrzucił nieco dalej, w rejonie wejścia do Kanału La Manche, podejrzany sprzęt. Ten zdaniem niektórych mógł być pewnego rodzaju wodną sondą, aparaturą podsłuchową. Sam zaś tankowiec miał też zostać wypełniony sprzętem radiolokacyjnym pozwalającym śledzić ruch jednostek na Morzu Północnym czy właśnie na Bałtyku.
Dlatego w świetle nowych faktów zarówno NATO jak i UE chce wzmocnić kontrole statków korzystających z tych akwenów. Jak to rozumieć? Dokładne decyzje jeszcze nie zapadły. Politycy zapowiadają jednak, że zrobią wszystko, by nie doszło do kolejnych ataków na podmorską infrastrukturę przesyłową.
Źródło: AD.nl
Źródło: Wydarzenia.interia.pl