Rodzice odnajdują matkę płodu z parku w Hadze

Rodzice odnajdują matkę płodu z parku w Hadze

14 stycznia informowaliśmy Państwa o ludzkim płodzie znalezionym w Uithofpark w Hadze. Od momentu znalezienia szczątków tego „małego człowieczka” policja poszukiwała rodziców dziecka. Jak podali w czwartek funkcjonariusze, udało się namierzyć niedoszłą matkę i ojca. Jaki los ich spotkał?

Dzieciobójstwo, znieważenie zwłok?

Równolegle z poszukiwaniem matki, policja prowadziła dochodzenie mające na celu odpowiedzieć na pytanie co dokładnie się stało. Okazało się, iż nie doszło tu do żadnego przestępstwa. W momencie, gdy śledczym w końcu udało się namierzyć kobietę, nie postawiono jej żadnych zarzutów. Jak wskazuje policja, nawet gdyby płód został wyrzucony na śmietnik, nic by się nie stało. „To dlatego, że nie ma prawa regulującego, co zrobić z płodem, który nie jest jeszcze zdolny do życia”, wyjaśnia dziennikarzom AD rzecznik policji. „Nie jest więc jasne, co należy zrobić z takimi zwłokami” - dodaje. Jest to więc niejako prawna dziura.

 

Kwestia martwych płodów w Królestwie Niderlandów nie jest w żaden sposób prawnie skodyfikowana. 

 

Trauma

W efekcie całe poszukiwania opierały się bardziej na zapewnieniu bezpieczeństwa matce. Poronienie niesie bowiem za sobą ogromne niebezpieczeństwo. To wynikać może nie tylko z obrażeń fizycznych, jakie mogą pojawić się przy poronieniu, ale też kwestii psychicznych. Stan ogromnego przygnębienia, depresji po takim tragicznym wydarzeniu może bowiem pchnąć kobietę, która straciła dziecko, nawet do samobójstwa. W tym przypadku na szczęście stan ogólny kobiety jak i jej partnera funkcjonariusze uznają za dobry, biorąc pod uwagę okoliczności. Policjanci wskazali, że było to wyjątkowo traumatyczne dla rodziców. Na szczęście jest z nimi dobry kontakt, a służby zapewniły im wszelkie wsparcie również to psychologiczne, by poradzić sobie z tą sytuacją.

 

Nie pierwszy raz

To nie pierwszy taki przypadek w Królestwie Niderlandów. Od wielu lat „pechowcy” mają wątpliwą przyjemność znajdować martwe płody na terenie całej Holandii. Jest to związane między innymi właśnie ze wspomnianą luką w przepisach. W Hadze ostatni tego typu przypadek, znalezienia ciała dziecka/płodu miał miejsce w 2015 roku. Wtedy jednak sprawa była dużo bardziej poważna. Kobieta przy ciele zostawiła karteczkę, iż ma już dwójkę dzieci i nie jest w stanie zająć się trzecim. Sęk jednak w tym, iż wtedy trudno było już mówić o typowym płodzie. Malec był zdolny do życia, można go było uratować, więc po porzuceniu przy przedwczesny porodzie kobieta usłyszała zarzuty.

źródło: Ad.nl