Rodzice katowali bliźniaczki?

10-letniej dziewczynce z Vlaardingen już nic nie grozi, ale..

Rodzice powinni chronić i opiekować się swoimi dziećmi, zapewnić im jak najlepsze możliwe warunki bytowe. Tymczasem, jak wskazuje prokuratura, bliźniaczki z Vleuten przeżyły koszmar katowania przez swoich opiekunów.

Bliźniaczki

Prokuratura podejrzewa opiekunów o poważne znęcanie się nad swoim potomstwem. Czyny, jakich mieli dopuszczać się rodzice, zdaniem oskarżyciela podchodzą już pod usiłowanie zabójstwa. Bliźniaczki miały być bowiem bite, szczypane, potrząsane, upuszczane i uderzane o różne powierzchnie, podduszane, czy niedbale przewożone z dużą prędkością w przyczepce rowerowej. Za to wszystko rodzice stanęli w poniedziałek przed sądem w Utrechcie, na pierwszej, jeszcze niemerytorycznej rozprawie.

 

Próba zabójstwa

U bliźniaczek urodzonych w 2019 stwierdzono liczne siniaki, a także stare złamania kości. Do aktów przemocy miało dochodzić przez kilka miesięcy po ich urodzeniu. Najbardziej groźnym był ten, którego dopuścił się 50-letni ojciec dziewczynek. To właśnie on oskarżony jest, oprócz znęcania się nad dziećmi o usiłowanie zabójstwa. Prokuratura wskazuje, iż 10 marca 2019 roku miał on wcisnąć do ust jednemu z niemowląt chusteczkę. To zaś miało rzekomo doprowadzić do niedotlenienia i uszkodzeń mózgu u ofiary.

 

Zaprzeczają

36-letnia matka dzieci, Nick van den B. i jej 50-letni mąż Jeremy K. zaprzeczają jednak zarzutom stawianym przez prokuraturę. Kobieta zeznała w poniedziałek: „Mamy w domu dwie dziewczynki, które budzą się, śpiewają i skacząc po salonie. Są całkowicie zdrowe”. Jej zdaniem pociechom nic nie dolega i dzielnie uczą się w przedszkolu.
Obrażenia, jakie lekarze zdiagnozowali u dzieci to zaś nie efekt znęcania, tylko zabawy, czy też nieszczęśliwego wypadku, kiedy to, np. przytulili je za mocno do siebie.

Lekarze mówią co innego

Lekarze opiekujący się jednak bliźniaczkami wskazali, iż powód obrażeń był zupełnie inny. Zdaniem medyków ich rodzaj i rozmieszczenie, mogły sugerować celowość działań opiekunów. Czy lekarze faktycznie mają rację? To przed rozprawą merytoryczną, zaplanowaną na 22 maja, ma to sprawdzić powołany przez sąd biegły z zakresu medycyny. Do tego czasu, mimo poważnych zarzutów, rodzice pozostają na wolności. Sąd nie zdecydował się na tymczasowe aresztowanie pary.

 

 

Źródło:  Nu.nl