Roczny abonament na loty z Wizz Air

Roczny abonament na loty z Wizz Air

Co byście Państwo powiedzieli, aby pracując w Holandii, co weekend wsiadać w samolot i wracać do rodziny w Polsce? Brzmi wspaniale, ale jest zapewne horrendalnie drogie, prawda? Węgierska linia lotnicza Wizz Air wprowadziła nową usługę w postaci rocznego abonamentu. Za 499 euro rocznie można, gdy tylko się zechce wsiąść do biało-fioletowych maszyn i lecieć w drogę. Czy więc jest to idealne rozwiązanie dla naszych rodaków pracujących w Holandii lub w jakimkolwiek innym kraju, do którego lata ten przewoźnik, a może jest w tym jakiś haczyk? Sprawdźmy.

Reklama mówi jasno za 499 euro, możesz latać z Wizz Air przez rok. W przypadku Holandii wystarczyłoby dojechać do Eindhoven, stamtąd bowiem latają „Węgrzy”. Wsiąść w samolot i za nieco ponad godzinę być już na jednym z polskich lotnisk. Czy to nie jest zbyt piękne, by było możliwe, tym bardziej iż bilety autobusowe np. z Warszawy do Amsterdamu mogą kosztować powyżej 250 zł w jedną stronę?

 

Marketing

Abonament faktycznie kosztuje 499 euro. Jak zwykle jednak diabeł tkwi w szczegółach. Pierwszy z nich dotyczy czasu. Cena ta jest promocyjna i została wprowadzona właśnie na rozpoczęcie programu All You Can Fly. W praktyce oznacza to to, iż jest ograniczona czasowo, obowiązuje tylko od 13 do 15 sierpnia i dla limitowanej liczby chętnych (10 tysięcy osób). Ci, którzy nie zdążą, zapłacą o 100 euro więcej. Nadal jednak wydaje się to dobrą ceną. 599 euro za możliwość latania ile się chce i gdzie się chce.

 

Haczyk

Kolejną sprawą jest kwestia współpłacenia. Bilet nie jest tak do końca darmowy. Za każdy nasz lot trzeba zapłacić 10 euro. Nie jest to cena za bilet, a za rezerwację, więc może się ona pojawić, tak samo zresztą jak dopłaty za bagaż jeśli chcemy zabrać coś więcej niż mały plecak czy torebkę. To samo tyczy się z miejsca. Jeśli chcesz mieć je wykupione, nie ma problemu, ale znów trzeba dodatkowo zapłacić.

72 godziny

Kolejną sprawą jest to, iż oferta ta dotyczy lotów last minute. Z abonamentu będziemy mogli skorzystać, rezerwując miejsce najwcześniej na 72 godziny przed wylotem. To zaś może oznaczać, iż jeśli chcemy lecieć w jakieś popularne terminy, w samolocie możemy po prostu nie znaleźć miejsca, tudzież paść ofiarą „przeludnienia” (overbookingu) z racji tego, iż kupiliśmy bilet jako jedni z ostatnich.

 

Nie tak pięknie

Biorąc więc pod uwagę dodatkowe koszty, sytuacja nie wydaje się już tak piękna jak na początku. Niemniej jednak osoby, które latają bardzo dużo, mogą ją faktycznie rozważyć. Warto jednak pamiętać o jeszcze jednej rzeczy. W przypadku weekendowych wylotów, np. do rodziny, liczy się każda minuta. Pod tym względem Wizz Air niestety nie może pochwalić się punktualnością. Brytyjska organizacja konsumencka Which? uznała tego przewoźnika za najgorszą linię lotniczą. „Węgrzy” bowiem od trzech lat niepodzielnie „królują” na szczycie listy linii lotniczych z największymi opóźnieniami.

 

Źródło:  Fly4fee.pl
Źródło:  Nu.nl