Resocjalizacja a potem deportacja Polaka

Resocjalizacja a potem deportacja Polaka

To był 7 września tego roku. Mieszkankę Grave w środku nocy obudził hałas, dochodzący z przodu jej domu. Gdy wyszła z łóżka i ruszyła do pokoju, zobaczyła, jak mężczyzna wybija okna, starając się dostać do wnętrza jej budynku. Kobieta szybko rozpoznała przestępcę. Widziała go już nie raz. To był bezdomny Polak, który od pewnego czasu sprawiał problemy w okolicy.

Aresztowanie

Mężczyzna uciekł. To jednak nie miało najmniejszego znaczenia. Mieszkanka budynku doskonale wiedziała, kto to jest. Zgłosiła więc sprawę na policję i wskazała sprawcę. Sprawcę, który mimo nakrycia na gorącym uczynku nie opuścił miasta. W efekcie dość szybko trafił do celi, a prokuratura rozpoczęła działania, które obecnie mają swój finał w sądzie.

 

Polak

Podejrzanym, którego proces obecnie się toczy, jest nasz rodak, bezdomny uzależniony od alkoholu i heroiny. Człowiek, którego pokonała Holandia i który między innymi z racji okoliczności zszedł na złą drogę. Prokurator widzi w 42-latku zatwardziałego recydywistę i ma rację. Na jego szesnastu stronach kartoteki kryminalnej można znaleźć dziesiątki drobnych przestępstw. Są to w głównej mierze kradzieże sklepowe. Mężczyzna wynosił jedzenie i alkohol ze sklepów w miastach, w których akurat wtedy przebywał. Doskonale było to widać w Grave. Kilka godzin przed tym jak próbował się włamać do domu kobiety okradł sklep Jumbo, z którego wyniósł między innymi bułkę z frikandelą.

Kara

We wtorek Polaka nie było na sali rozpraw, pozostał w celi. Jego adwokat wskazał jednak, iż nasz rodak chciałby wyjść na prostą. To zaś jest możliwe. Prokurator prowadzący sprawę wie, iż wiele z tych kradzieży wynikało z sytuacji życiowej oskarżonego. Dlatego też chciałby, aby sąd w Den Bosch zastosował wobec niego specjalny środek, w ramach którego Polak trafiłby na dwuletni program pomocy w Instytucji dla Systematycznych Przestępców (ISD). W takim ośrodku odsiadka połączona jest z resocjalizacją i walką z nałogami, tak by człowiek, który tam trafia, nie tylko odbyłby karę, ale i po prostu wyszedł na prostą.

 

Problem

W teorii brzmi to więc dobrze. Prokurator oprócz kary chce też pomóc oskarżonemu. Problem jednak w tym, iż 42-latek nie jest nawet zarejestrowany jako bezdomny w Holandii. To zaś sprawia, iż nie ma on prawa do pomocy społecznej, a tak właśnie postrzegany jest program ISD. Co więcej, w skutecznym udziale w projekcie przeszkadzałaby bariera językowa. Dlatego też oskarżyciel chciałby, aby ISD w tym przypadku przyjęło dość specyficzną formę. Zamiast integracji ze społeczeństwem holenderskim, działania w ramach programu miałyby przygotować go do życia w ojczyźnie. W praktyce oznacza to, iż przez dwa lata starano by się zwalczyć nałogi mężczyzny, a później wysłano go do ojczyzny.
Jak do sprawy podejdzie sąd. Data końca procesu nie została jeszcze ustalona.

Źródło:  AD.nl