Ratownicy zakończyli poszukiwania zaginionego plażowicza

8-latek zaginął w Morzu Północnym na wysokości plaży w Maasvlakte

Lato w pełni. Wielu ludzi w miniony weekend odpoczywało na holenderskich plażach. Wielu tez zażywało kąpieli. Niestety woda nie dla wszystkich okazała się łaskawa. W sobotę na Zuiderstrand w rejonie Hagi do morza wszedł mężczyzna, po którym ślad zaginął. Ratownicy z pomocą plażowiczów starali się odnaleźć zaginionego. Niestety bez efektów.

W sobotę 29 czerwca, kilka minut po godzinie 16, jednostka ratunkowa otrzymała wiadomość o zaginięciu mężczyzny na plaży w Kijkduin, na południu Hagi. Sytuacja wyglądała na bardzo niepokojącą. Świadkowie wskazywali bowiem na to, iż widzieli, jak zaginiony zanurzył się pod powierzchnią wody, ale już nie wypłynął.

Akcja poszukiwawcza

Człowiek ten nie wrócił też niezauważony na plażę, jego rzeczy leżały na piasku, dlatego też przybyli na miejsce ratownicy natychmiast wezwali wsparcie, liczyła się bowiem każda minuta. Na plażę przyjechały jednostki straży pożarnej z łodziami, by wesprzeć ratowników. Do akcji włączył się także samolot i helikopter straży przybrzeżnej. Nic to jednak nie dało.

 

Czyn społeczny

Widząc wysiłki ratowników, do działania przyłączyli również sami plażowicze. Stworzyli oni tak zwany łańcuch życia, czyli długi na wiele metrów szpaler, który brodząc w wodzie, sprawdzał organoleptycznie dno metr po metrze. Niestety oni również nie natrafili na poszukiwanego.

Koniec poszukiwań

Akcja ratownicza trwała półtorej godziny. Po tym czasie ratownicy zdecydowali się zakończyć akcję. Zrobili to, powołując się na tak zwaną „złotą godzinę”. Jest to czas, w którym jeśli uda się znaleźć osobę zaginioną w wodzie są bardzo duże szanse, iż ona przeżyje. Po tym czasie, gdy sprawa dotyczy osób, które nie mają ze sobą żadnego sprzętu ratunkowego, szanse spadają praktycznie do zera.
„Wtedy musimy podjąć decyzję. Ludzie stojący w wodzie również wychładzają się. Następnie musimy dokonać wyboru, aby zagwarantować im bezpieczeństwo” – przekazał rzecznik ratowników prowadzących akcję. Wskazując, że czasem po prostu nie da się nic więcej zrobić.

 

Lato jeszcze się na dobre nie zaczęło, a jest to już kolejna ofiara wody w Holandii. Morze Północne potrafi być zaś wyjątkowo zdradliwe. Już wielu, nawet doświadczonych pływaków, przegrało z prądem wstecznym, który potrafi wynieść nieświadome niebezpieczeństwa ofiary daleko w morze.

Źródło:  Nu.nl