Rany i amnezja – o jednego drinka za dużo?
Funkcjonariusze policji z Północnej Holandii rozpoczęli w ten weekend wyjątkowo trudne dochodzenie. Dotyczy ono obrażeń, jakich doznał 22-letni Holender, mieszkaniec Tuitjenhorn. Ofiara jednak nie wie, jak otrzymała te rany i kto jest sprawcą jej cierpienia. Człowiek ten absolutnie nic nie pamięta.
Jak informują stróże prawa, 22-latek dotarł w niedzielny poranek do domu z obrażeniami twarzy. Rany były na tyle poważne, iż z domu trafił on natychmiast do szpitala, gdzie został poddany badaniu. Tam lekarze, dokonując wstępnej obdukcji, stwierdzili, iż nie mógł to być wypadek. Ktoś musiał napaść na Holendra. Sprawa została zgłoszona na policję.
Prosta sprawa
W takiej sytuacji dochodzenie powinno wyglądać wręcz banalnie. Ofiara wskazuje, kto był oprawcą, podając dane lub tworząc razem z rysownikiem portret pamięciowy. Następnie zaś funkcjonariusze prowadzą śledztwo w celu odnalezienia podejrzanego i skonfrontowania go z zeznaniami ofiary.
Czarna dziura
W sprawie 22-latka pojawia się jednak problem. Mężczyzna nic nie pamięta. Owa „czarna dziura” dotyczy nie tylko samego pobicia, ale i tego co działo się przed nim. Człowiek ten nie wie, gdzie był ani co robił. W sprawie tej starali się pomóc przyjaciele ofiary. Ci jednak byli w stanie tylko powiedzieć, iż około 4 rano widzieli go po raz ostatni w rejonie knajpek, w Schagen. Wtedy jednak był on w dobrej kondycji. Jego twarz nie nosiła żadnych obrażeń, a jemu samemu było wyjątkowo daleko do „urwania się filmu”. 45 minut jednak po tym jak Holender zniknął z oczu paczce swoich znajomych, został przywieziony pokiereszowany pod dom przez obcą kobietę, która następnie odjechała, nie zostawiając swoich danych.
Niepamięć
Zadanie policji opiera się więc na tym, by określić co działo się z mężczyzną przez owe trzy kwadranse. Dlatego też policja przegląda monitoring i szuka osób, które widziały 22-latka wtedy w Schagen lub pobliskiej wiosce Tuitjenhorn. Funkcjonariusze szukają również kobiety, która przywiozła poranioną ofiarę do domu.
Jeden drink
Jak to jest możliwe, iż młodemu mężczyźnie, któremu nic nie jest nagle, w kilka chwil „urywa się film”? Odpowiedzią na to pytanie nie musi być wcale alkohol. Być może młody człowiek został odurzony jakimiś środkami chemicznymi (nie ma jeszcze badań toksykologicznych) lub ogłuszony jednym szybkim ciosem, np. w tył głowy. Pytaniem pozostaje też motyw. Nie był to bowiem najprawdopodobniej rabunek, ponieważ policja nie wskazuje na to, by ofiara straciła pieniądze czy telefon. Czyżby więc 22-latek padł ofiarą kogoś, komu wcześniej zaszedł za skórę?