Pustki na Placu Dam – Społeczny sprzeciw czy wina pogody?

Pustki na Placu Dam - Społeczny sprzeciw czy wina pogody?

Kilka dni temu pisaliśmy, iż aby dostać się na Plac Dam, 4 maja, trzeba było mieć dużo szczęścia w zdobyciu wejściówek, które rozeszły się w niespełna 24 godziny. Gdy jednak doszło do uroczystości, Plac świecił pustkami. Czym było to spowodowane? Zawiniła pogoda, a może absencja to efekt społecznego sprzeciwu działaniom, jakie podjęły władze Amsterdamu?

Protesty

Z racji sytuacji międzynarodowej i możliwych protestów podczas Dnia Pamięci, które mogłyby zakłócić przebieg i doniosłość obchodów, organizatorzy zrzeszeni w Komitecie Krajowym ds. 4 i 5 maja postanowili przedsięwziąć specjalne działania. W tym roku na Plac Dam nie można było przyjść jak zwykle, by być razem podczas tej podniosłej chwili. Drogi prowadzące na miejsce uroczystości zostały zablokowane przez policję. Ta sprawdzała, czy przychodzący ludzie mają wejściówki. By takową zdobyć, należało wejść na specjalną stronę internetową i podać swoje dane osobowe. To jednak nie wszystko. Należało się również śpieszyć. Zwykle w obchodach brało udział ponad 20 tysięcy osób. W tym roku zaś służby zdecydowały się ograniczyć ilość miejsc do 10 tysięcy. W efekcie w niespełna jeden dzień wszystkie wejściówki zostały wydane. To zaś wskazywało na to, iż plac będzie pełen.

Niska frekwencja

Gdy jednak doszło do obchodów, zdjęcia z Placu Dam pokazywały pustkę. Z owych 10 tysięcy osób na miejsce przybyły niespełna 4 tysiące. To zaś sprawiło, iż całe podniosłe wydarzenie wyglądało tak, jakby Holendrzy o nim zapomnieli, nie chciało im cię tracić czasu na uczczenie pamięci ich wyzwolicieli. Kilka lat temu, podczas pandemii, gdy król składał wieńce przy pustym Placu Dam, miało to swój bardzo mocny, przygnębiający (z racji sytuacji w kraju), wydźwięk. W miniony weekend małe grupki wyglądały zaś w medialnych relacjach wręcz żałośnie.

Szukanie winnych

Rozpoczęły się więc poszukiwania winnych takiego stanu rzeczy. Czemu Holendrzy nagle postanowili, mimo otrzymania wejściówek, zignorować to święto? Zdaniem organizatorów winne nie były wejściówki i przeszukania wchodzących, a deszcz. „Naprawdę skupiamy się na pogodzie. Nie otrzymaliśmy żadnych sygnałów o możliwym bojkocie i zakładamy, że to pogoda zadecydowała o pozostaniu w domach” – powiedział rzecznik organizatorów, cytowany przez Nu.nl.

Drugie dno

Inni doszukują się jednak drugiego dna. Niektórzy widzą w tym formę społecznego protestu, w którym to ludzie sprzeciwili się ogromnym restrykcjom dla uczestników. Jeszcze inni zastanawiają się, czy nie doszło do jakiegoś ataku hakerów. Bilety bowiem bardzo szybko się rozeszły. Jedna z teorii spiskowych mówi, iż jakaś grupa specjalnie zamówiła ich ogromną litość, by „storpedować” to wydarzenie. Organizatorzy, ani policja nie mają jednak żadnych nawet najmniejszych dowodów na takie działanie.
Czyżby więc była to faktycznie pogoda i ludziom nie chciało się stać w deszczu. Wszystko na to wskazuje. Z drugiej jednak strony w historii tego dnia już nie raz padało, a frekwencja dopisywała.

 

 

Źródło:  Nu.nl