Przez 10 dni szukali swojego auta
Zdarzyło się Państwu kiedyś zgubić swój samochód na parkingu? Nerwowo przeszukiwaliście piętra lub sektora zastanawiając się, czy ktoś auta nie ukradł, by wreszcie po kilkudziesięciu minutach odetchnąć z ulgą? Pewna holenderska rodzina pobiła w tych działaniach rekord. Auto odnaleźli dopiero po półtoratygodniowych poszukiwaniach. Jak to możliwe?
18 kwietnia 70-letni kierowca pojechał swoich samochodem do Utrechtu. Następnie zaparkował swojego białego busika na parkingu, na południe od centrum miasta, wyciągnął z niego rower i już na dwóch kołach pojechał na umówione spotkanie ze znajomymi w centrum miasta. Czemu tak zrobił? W kieszeni obywatela Niderlandów zasyczał wąż. Senior nie chciał płacić zbyt dużo za parking, więc zdecydował się stanąć na obrzeżach i przebyć 7 kilometrów jednośladem.
Problem
Spotkanie było bardzo miłe, ale szybko się skończyło. 70-latek musiał więc znów wsiąść na rower i ruszyć do auta, by wrócić do domu. W pewnym momencie pojawił się jednak problem. Starszy mężczyzna całkowicie zapomniał, gdzie postawił swój samochód. Nie umiał sobie też przypomnieć, którędy jechał. Ot kierunkowskazy prowadziły go do centrum, znaki w drugą stronę wskazywały zaś nazwy, których nie kojarzył.
Poszukiwania
Zrozpaczonego seniora postanowiła wesprzeć rodzina. Syn mężczyzny nagłośnił sprawę w mediach społecznościowych, gdzie otrzymał wiele wskazówek. Te jednak początkowo nic nie dały. Wreszcie bliscy zaczęli nawet robić mapy, zaznaczając ulicę, na których poszukiwali pojazdu. Niektórzy zaczęli się nawet zastanawiać, czy auta ktoś nie ukradł. Busik po prostu zniknął. W końcu sprawą zainteresowali się dziennikarze, którzy nagłośnili ją w mediach głównego nurtu. W efekcie wiele osób z czystej ciekawości rozglądało się za busem. Była to bowiem dla nich na wpół legenda, na wpół zagadka, gra terenowa.
Szczęśliwy finał
W końcu jednak sprawa odnalazła swój szczęśliwy finał. Na pojazd natrafił dziennikarz RTV Utrecht. Auto stało bezpieczne na parkingu w rejonie miasta, który nie był jeszcze przeszukany przez rodzinę. Gdy dziennikarz przekazał krewnym 70-latka informację o lokalizacji busika, ci nie kryli radości. „Nie mogę uwierzyć, że on jeszcze gdziekolwiek stał” – przekazał syn seniora. Dodał również, iż auto zostało przez nich odebrane tak szybko jak to było możliwe, czyli po 10 dniach poszukiwań. Następnie w samochodzie zainstalowano nadajnik GPS, tak by sytuacja już się nie powtórzyła.
Źródło: Nu.nl