Przeszczepy organów w Holandii, jak to wygląda
Jak pisaliśmy niedawno, w 2022 roku w Holandii udało się uzyskać rekordową liczbę organów do przeszczepów od dawców. Ludzie pośmiertnie przekazując swoje narządy i tkanki uratowali życie wielu osób. Jak system ten wygląda w Holandii. Jak to wszystko działa?
Przeszczep śmierć i szansa na życie
Kiedy ktoś umiera, lekarz sprawdza rejestr dawców. Dzięki temu już po kilku chwilach personel medyczny wie, czy denat był dawcą. Wedle bowiem holenderskiego prawa każdy pełnoletni jest dawcą, o ile nie złoży oficjalnego oświadczenia, iż nie chce nim być lub pozostawił ten wybór swojej rodzinie. Nawet jednak, jeśli zmarły nie sprzeciwił się byciu dawcą, to i tak decyzja ta jest omawiana z jego najbliższą rodziną. Krewni spotykają się ze specjalistą, który tłumaczy im wszystkie ewentualne niejasności.
Rozmowa z rodziną
Jeśli rodzina wyraża zgodę, następuje gruntowe badanie organów. Chodzi o to, by sprawdzić, czy nadają się one do przeszczepu, czy nie zostały one uszkodzone. Dokonuje się tego za pośrednictwem tomografii komputerowej lub np. zdjęć rentgenowskich. Sprawdzana jest też karta choroby zmarłego, czy nie cierpiał on na żadne przypadłości, które uniemożliwiałyby przeszczep. Jeśli organy są w dobrej formie, a zmarły był zdrowy, sprawdza się listę oczekujących, pod kątem dopasowania. Średnio jeden dawca oddaje trzy narządy lub tkanki.
Jeśli udaje znaleźć się biorcę ze zgodnością, rozpoczyna się operacja, która może trwać nawet kilka godzin. Lekarze w tym czasie wycinają potrzebne organy i tanki. W tym miejscu warto zaznaczyć, iż dawca przed śmiercią może, np. zaznaczyć, iż zgadza się na przekazanie części lub wszystkich organów. Zaznacza się to w specjalnym systemie. Po operacji ciało dawcy wraca do rodziny, która może zająć się pochówkiem.
Wyścig z czasem
W momencie śmierci dawcy zaczyna się prawdziwy wyścig z czasem. Narządy da się przeszczepić tylko przez dobę (w przypadku zaś serca są to tylko 4 godziny), więc każdy szpital uniwersytecki ma specjalne zespoły, które są gotowe działać o każdej porze, każdego dnia tygodnia. Co ciekawe zespoły te dysponują nawet specjalnymi karetkami, w których znajdują się stoły operacyjne, by dojechać do placówki, w której leży dawca, jeśli ta nie ma możliwości przeprowadzenia operacji u siebie.
Po ekstrakcji organy trafiają do lodu, a następnie do karetki, która przewozi narządy do szpitala, gdzie czeka biorca. W skrajnych przypadkach transport taki może się odbyć również drogą lotniczą. Wszystko po to, by organ lub tkanka znalazła się jak najszybciej w ciele biorcy. Jeśli wszystko się uda, a rodzina zmarłego wyrazi na to zgodę, po sześciu tygodniach lekarze powiadomią ich, jak poszedł przeszczep i na przykład, że serce ich syna bije dalej, ratując życie innej osobie.
Źródło: Nu.nl