Przeprowadzka i czysta karta skazanego hodowcy psów

Przeprowadzka i czysta karta skazanego hodowcy psów

Ta sprawa doskonale pokazuje, że niektóre przepisy prawa powinny być ponadnarodowe. W przeciwnym razie ludzie mogą śmiać się prawu i jego obrońcom w twarz. Śmiejąc się zaś, sprowadzają cierpienie na niewinne ofiary, a wszystko to z chęci zysku. O czym tu mówimy? O sprawie hodowcy psów z Eerselse.

Happy end?

W ciągu ostatnich lat sprawa hodowcy zwierząt wielokrotnie pojawiała się w mediach. Mężczyzna traktował psy nie jak żywe stworzenia, a jak przedmioty, na których można zrobić interes. W efekcie kilkukrotnie znalazł się na celowniku NVWA. Jego sprawa trafiła też do sądu. Po wielu prawnych bataliach, w lutym 2023 roku Rada Stanu orzekła, iż człowiek ten do połowy marca musi zakończyć działalność gospodarczą związaną z hodowlą zwierząt. Holender odmówił, przez co miał zapłacił kilka kar. Mężczyzna się odwoływał, ale to nic nie dało. Jak wskazuje House of Animals, człowiek ten musiał więc zamknąć hodowlę i zapłacić łącznie 86200 euro kar, jakie na niego nałożono.

 

Zakaz

Wyglądało więc, iż sprawa osoby, której na przestrzeni lat różne inspekcje odebrały co najmniej 650 psów i na którą nałożono zakaz trzymania zwierząt w tym świń, kuców, osłów, królików, świnek morskich, kanarków i drobiu wreszcie się zakończyła. Obrońcy praw zwierząt mieli więc powody do radości. Ich długa walka wreszcie dobiegła końca.

 

Drwiny z prawa

Radość ta nie trwała jednak długo. Wspomniana wyżej organizacja walcząca o prawa zwierząt znalazła w ubiegły weekend ogłoszenie od hodowcy czworonogów na Marktplaats. Sprzedawca oferuje tam shih tzu. Ogłoszenie to wydało się obrońcom zwierząt dość podejrzane. Postanowili więc rozpocząć swoje małe śledztwo.

Ten sam człowiek

Jak się okazało szczenięta według ogłoszenia można nabyć w Bergeijk, w Brabancji Północnej. Po rozmowie z hodowcą okazuje się jednak, że trzeba udać się po nie do Belgii. Błąd w treści? W Hause of Animals w to nie wierzą. Wszystko dlatego, iż adres, który był w ogłoszeniu odpowiada temu gdzie przez lata działał opisywany wyżej człowiek.

 

Ma w nosie prawo

Wiele więc wskazuje na to, iż mężczyzna po zakazie hodowli i posiadania zwierząt w Holandii po prostu przeniósł się do Belgii i tam dalej legalnie kontynuuje swoją działalność. Wyrok, jaki usłyszał, dotyczył bowiem tylko terenu Królestwa Niderlandów. Po przekroczeniu granicy w świetle prawa może on nadal prowadzić swój biznes, kosztem cierpienia zwierząt.

Obrońcy praw naszych „braci mniejszych” nie zamierzają tak zostawić tej sprawy. Organizacja zabezpieczyła cały materiał dowodowy, jaki udało jej się zdobyć i złożyła oficjalny raport w tej sprawie. Czy jednak to coś da? Trudno powiedzieć. Holender w Belgii ma czystą kartę, więc sprawa ta musiałaby być rozpatrywana na forum międzynarodowym. Być może powinien się w nią włączyć nawet Europejski Trybunał Sprawiedliwości.
Pewne jest jednak, iż dla dobra dużych i małych milusińskich przepisy w tym zakresie powinny być ujednolicone i działać ponadnarodowo.

 

Źródło:  Nu.nl