Hakerzy mogą przejąć kontrolę nad sygnalizacją świetlną w Holandii

Hakerzy mogą przejąć kontrolę nad sygnalizacją świetlną w Holandii

Jak się okazuje, w Holandii może mieć miejsce sytuacja rodem z amerykańskich filmów sensacyjnych, kiedy to agenci ręcznie sterują sygnalizacją świetlną, by zapewnić „zielone” dla głównego bohatera. Sęk jednak w tym, iż w Niderlandach światła może hakować i zdalnie kontrolować każdy, kto ma odpowiednią wiedzę. System ten jest bowiem bardzo słabo zabezpieczony.

Jak podają media, w krainie tulipanów osoby z zewnątrz mogą włamać się do oprogramowania sygnalizacji świetlnej i przejąć nad nią kontrolę. Informacje takie podaje między innymi Nu.nl za RTL Nieuws na podstawie działań tak zwanego etycznego hakera, który znalazł luki w systemie i go zinfiltrował, nie czyniąc jednak żadnych szkód.

 

Haker

29-letni Alwin Peppels analizując sposób w jaki z sygnalizacją świetlną łączy się służby ratunkowe, odkrył, że działa to na zasadzie radia krótkiego zasięgu (KAR), który przełącza światła w momencie, gdy jedzie samochód policji, pogotowia czy straży pożarnej na sygnale. Mężczyzna, wiedząc to, postanowił odtworzyć ten system. Udało mu się to i mógł sprawić, że światła zmieniały kolor na zielony. Działanie to zajęło mu kilka lat, z tym że pracował nad tym „dla zabawy” po godzinach. „Ktoś z większą wiedzą może to zrobić znacznie łatwiej” – zapewnia cytowany przez Nu.nl haker, który po swoim wyczynie sam ma duże wątpliwości: „Obawiam się, że może to trafić w niepowołane ręce”.

 

Tajemnica

Jak Holender tego dokonał, jeśli chodzi o aspekty praktyczno-techniczne? Z racji bezpieczeństwa, media nie podają tych informacji, by nie ułatwiać życia ludziom, którzy mogliby mieć złe zamiary. Zanim zaś materiał został opublikowany, był on konsultowany z ekspertami do spraw bezpieczeństwa. Specjaliści chcieli bowiem dokładnie wiedzieć, jak 29-latkowi to się udało.

Drogowy armagedon

Co by się stało, gdyby ten system wpadł w niepowołane ręce? Można sobie wyobrazić drogowy armagedon. Być może nie doszłoby do sytuacji, w której nagle wszystkie światła na skrzyżowaniu zapaliłyby się na zielono, ale sam brak synchronizacji i zielonych fal mógłby doprowadzić do gigantycznych korków w dowolnym niderlandzkim mieście. Ruch po prostu by stanął. Hakerzy mogliby celowo na stałe zapalać czerwone światła na głównych arteriach.

 

Problem

Co ciekawe eksperci wiedzą, iż obecny system, który steruje światłami, jest wysoce niedoskonały. Wiedzą, iż cyberprzestępcy, czy cyberterroryści mogą przejąć kontrolę nad dziesiątkami tysięcy tych urządzeń w Niderlandach. Dlatego też już jakiś czas temu stworzono nowy system kierowania komunikacją świetlną, który jest o wiele bardziej odporny na ingerencję z zewnątrz. Jest tylko jeden problem, aby go wprowadzić, konieczna jest wymiana sygnalizacji świetlnej znajdującej się obecnie na ulicach. To zaś jest praca na lata. Dlatego też obecne oprogramowanie jeszcze długo pozostanie w użyciu, a Narodowe Centrum Cyberbezpieczeństwa ostrzega, iż próba ingerencji w nie jest poważnym przestępstwem, które może zakończyć się długą odsiadką.

 

Źródło:  NU.nl