Protesty przeciw targom broni
W czwartek doszło do protestów w Rotterdamie. Nie były to jednak demonstracje związkowców czy akcje działaczy propalestyńskich, chociaż bez wątpienia były one powiązane z retoryką antywojenną. Grupa ponad stu aktywistów protestowała przeciw organizowanym w Ahoy, w Rotterdamie targom zbrojeniowym.
Pokazy broni
W Ahoy odbywają się targi broni. Impreza organizowana jest przez organizację zrzeszającą holenderskie firmy obronne – NIDV. Jest okazją do zaprezentowania szerokiemu gronu odbiorców swoich najnowszych „śmiercionośnych zabawek”. Targi te, zwłaszcza teraz po inwazji Rosji na Ukrainę i działaniach wojennych w Strefie Gazy, budzą spore zainteresowanie. W wielu krajach nadszedł bowiem czas zbrojeń, zarówno na poziomie narodowym, jak i osobistym. Coraz więcej ludzi uważa, iż żyje w niepewnych czasach i rozważa wyrobienie pozwolenia na broń i zakup takowej.
Protesty
O wzroście wagi targów wiedzą też aktywiści, którzy przybyli, by wyrazić swój sprzeciw wobec imprezy. Grupa ponad stu pikietujących złożona była z różnych osób. Od propalestyńskich działaczy, po aktywistów klimatycznych, aż po pacyfistów z koalicji „Opór Przeciw Wojnie”. Ludzie ci znaleźli się na placu, odgrodzeni od hali targowej przez płoty i policję.
Blokada
Aktywiści zaczęli od blokady drogi dojazdowej do Ahoy. Policjanci jednak około godziny 10 udrożnili jezdnię, usuwając demonstrantów spiętych łańcuchami na Zuiderparkweg. Jak podają mundurowi, ludzie ci nie zostali zatrzymani, a sami opuścili jezdnię. Być może przemieścili się tam, gdzie znalazła się główna grupa protestujących, czyli kilka metrów przed fasadą budynku. Tam też doszło do oblania gmachu sztuczną krwią. Jak przekazali aktywiści, czyn ten miał uzmysłowić sprzedawcom i odwiedzającym już większość oferowanych tam sprzętów niesie właśnie ból i cierpienie, przelaną krew.
Apel
„Ta akcja jest wezwaniem całego Rotterdamu do przybycia na protest i wspólnego zajęcia stanowiska przeciwko handlowi bronią” – przekazali w oświadczeniu demonstranci. Nie porwali jednak tłumów. Za swoje działania część protestujących trafiła do aresztu. Trzech zostało zatrzymanych za oblanie sztuczną krwią budynku. Jeden trafił na dołek za obrazę policjanta na służbie. Pięć osób zostało zaś zatrzymanych za przebywanie na terenie, na którym mieli to zakazane. Policja obawiała się, iż protest będzie też przyczynkiem do działań propalestyńskich aktywistów. Wszystko dlatego, iż na targach pojawili się też izraelscy wystawcy. Ludzie ci faktycznie znaleźli się na proteście, niemniej jednak nie afiszowali się ze swoimi poglądami. Byli po prostu częścią grupy.
Źródło: Nu.nl