Protesty pod oknami holenderskiego premiera
W poniedziałek Mark Rutte ogłosił, iż o północy zostanie wprowadzony twardy lockdown w Holandii. Informacje o tym posunięciu pojawiły się w mediach jednak kilka godzin szybciej, w efekcie część ludzi wiedząc, co się święci, postanowiło utrudnić życie politykowi. Doszło do spontanicznej demonstracji pod oknami premiera, który wygłaszał orędzie do narodu. Musiała interweniować policja.
W poniedziałkowy wieczór funkcjonariusze policji w Hadze zakończyli nielegalną demonstrację w Torentje, pod oknami premiera. Na ulicę wyszli ludzie niezadowoleni z wprowadzanych obostrzeń zamrażających praktycznie większość dziedzin handlu i usług. Protesty na Korte Vijverberg rozpoczęły się około godziny 19:00. Dokładnie wtedy, gdy Rutte zaczął swoje przemówienie. Dlatego też, jeśli dobrze się wsłuchać w nagranie z przemówienia premiera oprócz słów polityka słychać odgłosy demonstrantów dobiegające z ulicy. Z zza okna dobiegały krzyki, gwizdy i uderzenia w patelnie.
Burmistrz wysyła policję
Pomimo, iż protesty kierowano przeciw premierowi, interweniował samorząd. Burmistrz Hagi, Jan van Zanen zdecydował się wysłać policję do demonstrantów już kilka minut po godzinie 19. Jak wskazuje miejscowy decydent, jego działania nie były spowodowane tym, iż chciał wesprzeć premiera. Każdy ma bowiem prawo protestować przeciwko decyzjom władz. Grupa spod Torentje nie spełniła jednak wymogów formalnych. Jak wspomina burmistrz: „Demonstracja nie została zapowiedziana, zgłoszona i dlatego się zakończyła”.
Działania policji
Policjanci, którzy przybyli na miejsce dość szybko poradzili sobie z hałaśliwą, ale stosunkowo niewielką grupą. Większość osób na żądania policji rozeszła się do domów. Nie odbyło się jednak bez dwóch drobnych incydentów. Jedna osoba aresztowano za obrazę funkcjonariusza na służbie. Druga zaś trafiła na policyjny dołek z racji tego, iż odmówiła opuszczenia miejsca protestu. Policja nie informuje czy pozostali uczestnicy zostali ukarani mandatami za przekroczenie limitów ilości osób w grupie oraz za nieutrzymywanie nakazanej obostrzeniami koronowymi minimalnej odległości względem siebie.
Socjologowie zdziwieni skalą protestów
Politolodzy i socjolodzy nie dziwią się, iż doszło do demonstracji. Wielu wręcz zaskoczyło to, iż tak mało ludzi protestowało. Zamknięcie sklepów w momencie szału przedświątecznych zakupów powoduje, iż wielu z nich zostanie wystawionych na ogromne straty. Zamiast bowiem cieszyć się dziesiątkami klientów kupujących prezenty dla najbliższych, oni muszą zamknąć drzwi dla odwiedzających. Wiele dużych sklepów umie sobie z tym poradzić za sprawą prowadzenia sprzedaży w sieci. Mniejsze jednak sklepiki mogą mieć poważne problemy z utrzymaniem się na rynku. Z tego też względu rząd już zapowiedział kolejny pakiet pomocowy dla przedsiębiorców. Ale to nie poprawia nastrojów wśród przedsiębiorców.