Protestujący używają dzieci. Malcy jako żywe tarcze?

Protestujący używają dzieci. Malcy jako żywe tarcze?

W sobotę na A12 w Hadze miała miejsce kolejna demonstracja zorganizowana przez Extinction Rebellion (XR). Władze miasta, tak jak już to nie raz miało miejsce, stwierdziły, iż jest ona niezgodna z prawem. W efekcie do akcji weszła policja. Użyto armatek wodnych. Ich strumień skierowany został między innymi na małe dzieci. Czyżby protestujący chcieli wykorzystać maluchów jak żywe tarcze?

Dzieci

Po trwającej cztery godziny akcji usuwania aktywistów z autostrady droga została udrożniona. W sumie tylko w sobotę policjanci aresztowali ponad 2400 osób. W grupie tej znalazło się również dużo dzieci. Nie mówimy tu o zbuntowanych nastolatkach, którzy świadomie podejmują decyzję, by wziąć udział w takim proteście. Chodzi tu o kilkuletnie maluchy, które zostały zabrane na miejsce przez dorosłych i które razem z nimi zostały wystawione na strumienie wody z policyjnych armatek.

 

Protest

W sobotnie przedpołudnie protestujący skrzyknięci przez XR weszli na autostradę. Policji zawczasu udało się interweniować i uniemożliwiono aktywistom wejście i zablokowanie tunelu na A12. Była to jednak bardzo mała pociecha, bo tłum zebrał się kilkadziesiąt metrów dalej.
Potem historia potoczyła się tak jak zwykle. Władze miasta stwierdziły, iż akcja jest nielegalna. Policja zaczęła nawoływać do rozejścia się. Apele te jednak nic nie dały, więc mundurowi musieli rozpocząć siłowe rozbijanie demonstracji. W tym celu wykorzystano armatki wodne. Część sprzętu ściągnięto specjalnie z Niemiec.

 

Piękna pogoda

Armatki wodne być może okazałyby się bardziej skuteczne, gdyby nie piękna pogoda. Przy tak wysokich temperaturach oblanie wodą dla wielu było miłą formą wytchnienia od gorąca, a nie czymś, co miało sprawić, by ludzie nagle zaczęli uciekać, tym bardziej, iż policja nie korzystała z najsilniejszego strumienia, by nie zrobić krzywdy ludziom, w tym właśnie dzieciom. W efekcie akcja udrażniania tej arterii komunikacyjnej zajęła wyjątkowo dużo czasu. Aresztowania i wynoszenie ludzi rozpoczęto o godzinie 14:30 i trwało to około 4 godzin.

 

Dzieci

Wśród grypy 2400 aresztowanych znalazło się kilkadziesiąt dzieci w naprawdę młodym wieku. Na materiałach z akcji wydać maluchów nawet w wieku 4-6 lat. Skąd oni się tam wzięli? Oczywiście nie przyszli sami. Zostali oni zabrani przez swoich rodziców, opiekunów. Po co? Niektórzy uważają, iż jest to element wychowania. Nauka malców o wadze ekologii, czy kreowaniu postaw obywatelskich, tego, iż w ważnej sprawie trzeba wyjść na ulice, nie pozostając biernym.

Mroczna wizja

Część ludzi widzi w tym jednak drugie dno, snując pewną mroczną wizję. Najmłodsi uczestnicy zostali potraktowani jak żywe tarcze. Ich rodzice wykorzystali zaś swoje dzieci z premedytacją. Policja bowiem wiedząc, iż ma naprzeciw siebie 4-latków, nie użyłaby gazu łzawiącego, czy mocnych strumieni z armatek wodnych, które bez problemu mogą przewrócić dorosłą osobę. Nie użyłaby też pałek i psów. Przy demonstracji było bowiem wielu przedstawicieli mediów. Widok zaś płaczącego dziecka z twarzą poparzoną gazem, czy z rozbitą głową, po uderzeniu o asfalt na skutek strumienia wody, byłyby obrazami bardzo chętnie pokazywanymi w telewizji.
Kiedy zaś opinia publiczna zobaczyłaby, jak 4-latek dostaje, nawet przypadkiem, policyjną pałką, czy jest gryziony przez czworonożnych policjantów, stałoby się tylko jedno. Naród byłby wściekły. Ludzi nie interesowałoby to, że dzieci zostały tam zabrane przez protestujących rodziców. Narracja byłaby jedna. Malcy nawet nie wiedząc, o co chodzi, padli ofiarami przemocy w wykonaniu państwa. To zaś byłoby wygraną XR, która walcząc o lepsze „zielone” jutro, blokuje autostrady.

 

Wczoraj też były dzieci

Wracając zaś do samej demonstracji. Protestujący wrócili na A12 również w niedzielę. Na autostradzie znów znalazły się dzieci. Sytuacja więc znów się powtórzyła. Za zgodą samorządu kolejny raz użyto armatek wodnych.

Pierwsi demonstranci pojawili się wczoraj na A12 o 11:45. Po kwadrancie były już ich tam setki. W szczytowym momencie policja mówiła o tysiącu protestujących. Ludzi tych podobnie jak w sobotę aresztowano i wywieziono autobusami na stadion ADO. Tam po spisaniu zostali zwolnieni do domów.

 

Źródło:  Nu.nl