Propozycja nie do odrzucenia dla holenderskich farmerów

Propozycja nie do odrzucenia dla holenderskich farmerów

 Życie rolnika nie jest usłane różami. Dochody w dużej mierze zależą od jakości plonów, te zaś od pogody. Dlatego gospodarstwa starają się dywersyfikować źródła swoich zarobków. W efekcie dość popularne jest wynajmowanie swoich pustych szop, stodół. Z tej opcji coraz częściej korzystają przestępcy, składając farmerom propozycję nie do odrzucenia.

W ciągu kilku ostatnich lat półświatek zgłosił się średnio do jednego na dziesięciu rolników i ogrodników z prośbą o możliwość wynajęcia szopy lub stajni. Po co takie miejsca przestępcom? Bynajmniej nie po to, by chować tam swoje zboże, campery czy zwierzęta.

 

Z miast na wieś

Jak wskazuje LTO-Noord, jedna trzecia respondentów w dziewięciu północnych prowincjach podejrzewa, że ​​na ich obszarze dochodzi do przestępstw narkotykowych. Czemu? Przez wiele lat półświatek związany z produkcją środków syntetycznych lub uprawą konopi kojarzył się głównie z miastami. Ludzie uprawiali krzaczki w piwnicach czy na strychach, produkowali narkotyki w garażach lub opuszczonych biurowcach. Teraz zaś wydaje się, że „chemicy” zaczął kierować się ku sielankowej wsi. Leniwe i spokojne życie na przedmieściach czy w małych rolniczych wioskach dla wielu wydaje się idealnym miejscem na przeniesienie działalności.

 

Propozycja nie do odrzucenia

„Przestępcy narkotykowi rozszerzyli swój obszar działania na północne prowincje. Nikt nie powinien być na tyle naiwny, aby sądzić, że coś takiego nie może mu się przytrafić” – mówi dziennikarzom AD Gaby de Ruiter, poufny doradca w LTO-Noord i była funkcjonariuszka policji.

Wynajem

Na początku wszystko to wygląda bardzo niewinnie. „Nagle w drzwiach stanął miły pan z lekkim włoskim akcentem. Powiedział, że organizuje przedstawienia teatralne dla dzieci i że szuka miejsca na przechowywanie fortepianów” – relacjonował jeden z rolników. Farmer zrobił się podejrzliwy, gdy sam oglądając swoje pomieszczenia, doszedł do wniosku, iż tam nie ma warunków do przechowywania sprzętu muzycznego. Gość jednak nalegał. W tym momencie jednak rolnikowi zapaliła się lampka ostrzegawcza i odmówił mino naprawdę godziwych pieniędzy.

Nie zawsze jest jednak tak miło. Czasem na podwórze przyjeżdża kilku słusznej postury panów i jeden biznesmen, który składa propozycję nie do odrzucenia, oferując sowity czynsz za wynajem i niewtrącanie nosa w nieswoje sprawy.

 

Niebezpieczne

Policja ostrzega i wskazuje, że zgoda na taki wynajem to nic innego jak współudział. Wątpliwe bowiem, by rolnicy faktycznie liczyli, iż będzie to „skład fortepianików”. Same problemy z prawem to jednak najmniejszy problem. Laboratoria takie są bardzo niebezpieczne, może dojść tam do wybuchu. Gdy zaś pojawi się konkurencja, nie będą się oni zastanawiać, kto pracuje w laboratorium, a kto jest tylko farmerem.

Dlatego też policja prosi, by być czujnym i znaleźć w sobie odwagę, by powiedzieć „nie” oraz jak najszybciej zawiadomić policję.

 

 

Źródło:  AD.nl