Holenderska prokuratura zmienia życie człowieka w koszmar?

Bandi zagryzł Leona, czy matka trafi za kraty?

Niderlandzka prokuratura wystąpiła przed sądem w Arnhem o uniewinnienie oskarżonego od zarzutu morderstwa, do którego doszło w mieszkaniu w Rosmalense.  Zdaniem prowadzącego sprawę prokuratora nie ma dowodów na to, że za zbrodnią tą stoi Robowi B. Nie byłoby w tym może nic niezwykłego, prokuratura nie dopatrzyła się bowiem przestępstwa, gdyby nie stało się to 15 lat po skazaniu mężczyzny.

Sprawa ta dotyczy morderstwa 37-letniej Regie van den Hoogen, partnerki B. 10 kwietnia 2000 roku. Rob znajdując zamordowaną kobietę w kuchni podniósł alarm i powiadomił służby. Ciało w końcu znajdowało się w jego domu, w  Rosmalense, a dokładniej w Hintham.  Na miejsce przyjechało pogotowie i policja. Te pierwsze służby stwierdziły niewątpliwy zgon, te drugie aresztowały mężczyznę jako podejrzanego.

 

Jestem niewinny

Zatrzymany przez cały proces zaprzeczał, jakoby miał coś wspólnego z tą sprawą. Według niego kobieta popełniła samobójstwo w ten dość makabryczny sposób. Sąd jednak nie dał wiary w tę wersję wydarzeń, odrzucając wyjaśnienia oskarżonego. Wymiar sprawiedliwości odrzucił też alibi mężczyzny. W efekcie sąd pierwszej, jak i drugiej instancji uznał, że Holender jest winny. Wyrokiem sądu w Den Bosch mężczyzna został skazany za zabójstwo i trafił na przymusowe leczenie do TBS. Mężczyzna wyszedł na wolność w 2017 roku.

 

Problem

To jednak nie zakończyło sprawy. Niedawno ruszyło, nowe, zakrojone na szeroką skalę, śledztwo. Wykonane podczas niego badania podważyły dowody, na których opierała się holenderska prokuratura, te na podstawie których Holender spędził 15 lat w izolacji.

 

Zabójstwo

Obecnie prokuratura stwierdziła, iż to, co się stało, nie mogło być sprawką skazanego. Wystąpiła więc o uniewinnienie. Czy ma to sens, gdy mężczyzna odsiedział już swój wyrok? Po części tak. Po pierwsze oznacza to, iż mężczyzna jest niewinny. Po drugie będzie widniał jako niekarany, co może być potrzebne, gdy ubiega się o określone prace.
Czy tak się jednak stanie, czy B. będzie chciał podjąć pracę? Tego nie wiadomo, jak sam stwierdził, TBS zniszczył mu życie. Obecnie mimo tego, iż może wyjść na wolność nadal mieszka w klinice psychiatrycznej. Nie ma bowiem gdzie i dokąd pójść po tych 15 latach. Być może już wkrótce to jednak się zmieni. Mężczyzna wszczął postępowanie cywilne i ma zamiar domagać się odszkodowania od państwa za każdy dzień koszmaru, który trwał przez 22 lata, kiedy to Holender żył z piętnem mordercy.

 

 

Źródło:  Ad.nl