Prokuratura oficjalnie ściga Legionistę
Stało się Piłkarz Legii Warszawa Radovan Pankow jest oficjalnie ścigany przez prokuraturę w Królestwie Niderlandów. Ta oskarżyła go o usiłowanie poważnej napaści na ochroniarza, na stadionie AZ w Alkmaar. Zawodnik ma się pojawić przed sądem w Alkmaar 11 stycznia. Czy jednak przyjedzie on do Holandii?
Incydent po meczu
Przypomnijmy, chodzi o sprawę incydentu, do którego doszło 5 października po meczu AZ z Legią Warszawa, na stadionie w Alkmaar. Mecz ten, w randze Ligi Konferencji, zakończył się zwycięstwem gospodarzy. To jednak nie wydarzenia na murawie, a to co zaszło poza nią, są do tamtej pory rozpamiętywane i analizowane. Sytuacja po meczu doprowadziła do małego międzynawowego skandalu. Co więc się stało? Polscy kibice nie zachowywali się zbyt grzecznie i szturmowali stadion. Ich działania skutkowały utratą przytomności jednego z policjantów. To było jednak, nic przy tym, co stało się po spotkaniu z piłkarzami.
Wtedy to policja chciała szturmować autobus z zawodnikami z Warszawy. Czemu? Oficerowie chcieli aresztować 2 futbolistów pod zarzutem spowodowania obrażeń u jednego z ochroniarzy na stadionie. W wyniku rzekomej napaści zawodników pracownik wymagał pomocy medycznej. Do szturmu na pojazd Legionistów na szczęście nie doszło. Dwójka piłkarzy trafiła jednak na komendę.
Na dołku
Na komendę trafił Radovan Pankov i portugalski zawodnik Josué Pesqueira. Obaj zostali zwolnieni po przesłuchaniu. Mieli jednak status podejrzanych w sprawie, a prokuratura prowadziła śledztwo. W ostatnich dniach listopada oskarżyciel przekazał, iż zamierza ścigać Pankov’a. W przypadku drugiego piłkarza śledztwo nadal jest w toku i prokuratura nie zdecydowała jeszcze, czy postawić mu zarzuty.
Kara
Sprawa incydentu w Polsce przyjęła wymiar polityczny. Mówiono o antypolskiej atmosferze w Alkmaar, o dyskryminacji naszych rodaków przez służby i policję. Do MSZ wezwano nawet na dywanik holenderskiego ambasadora. Na szczęście po wyborach sprawa ta nieco przycichła i emocje opadły.
11 stycznia
Mogą one jednak wybuchnąć na nowo. 11 stycznia Serb ma w teorii stawić się przed holenderską prokuraturą. Pytanie jednak, czy pojawi się na miejscu. Pytanie też, czy prokuratura będzie domagać się tymczasowego aresztowania lub wystawienia za piłkarzem nakazu aresztowania jeśli się nie pojawi na sali rozpraw. Gdyby tak było, skandal zapewne wybuchłby na nowo.
Warto jednak pamiętać, iż jeśli w tej sprawie faktycznie doszło do pobicia, sprawca powinien zostać ukarany, obojętnie czy byłby to polityk, sportowiec, czy gwiazda rocka. Prawo musi być takie samo dla każdego.
Źródło: AD.nl