Produkują tyle energii, że mogą zostać bez prądu
Rząd w Hadze musi interweniować z powodu tego co się dzieje w niektórych regionach kraju. Sytuacja jest bowiem paradoksalna. W niektórych miejscach produkowane i zużywane jest tyle energii, że ludzie mogą zostać nagle bez niego. Wszystko z racji przeciążenia starych sieci energetycznych. Dlatego też władze chcą powrócić do gazu lub ograniczyć ładowanie samochodów w godzinach szczytu.
Blackout
Jak wskazują dostawcy energii, w nadchodzących latach krótkotrwałe zaniki energii elektrycznej mogą stać się w niektórych obszarach kraju normą. W słoneczne dni sieć nie wytrzyma napływu energii z paneli słonecznych w gospodarstwach domowych. Po pracy zaś nagły pobór ze stacji ładowania sprawi, iż sieć zostanie przeciążona przez zużycie. W obu tych przypadkach efekt jest taki sam. Brak prądu w tysiącach gospodarstw domowych.
By tego uniknąć, ustępujący minister klimatu Rob Jetten oraz operatorzy sieci Stedin i TenneT chcą podjąć konkretne działania. Wskazują bowiem, iż problem to nie tylko braki energii. To również niemożliwość podpięcia do przeciążonej sieci nowych gospodarstw domowych czy firm. Co więc proponuje rząd i podmioty prywatne, by uniknąć takiej sytuacji?
Pompa ciepła
Jednym z rozwiązań jest hybrydowa pompa ciepła, czyli taka, w której oprócz energii elektrycznej wykorzystywany jest jeszcze gaz. Dzięki temu zmniejszane jest obciążenie sieci, bo główny kocioł jest ogrzewany przez błękitne paliwo.
Innym pomyłem są inteligentne, publiczne stacje ładowania. Czym one różnią się od klasycznych? Ładują one samochody tylko, gdy obciążenie sieci jest niskie, np. w nocy. W godzinach zbyt dużego poboru po prostu wstrzymują pracę.
Wreszcie TenneT wskazuje, iż należy zabezpieczyć dostawy energii gazowej do domów i możliwości ogrzewania nią wtedy gdy jest naprawdę zimno. Owszem nie jest to ekologiczne, niemniej jak wskazuje operator „Droga do zieleni nie jest możliwa bez odrobiny szarości”. Łatwo bowiem wyobrazić sobie sytuację, gdy dziesiątki domów ogrzewających się samym prądem powoduje przeciążenie sieci i nagle ludzie zaczynają marznąć, bo znika napięcie w kontaktach.
Holendrzy są zbyt zieloni
W różnych rejonach kraju problem przybiera różną skalę. Najgorzej jest jednak w prowincji Utrecht. To właśnie tam mają być implementowane jako pierwsze opisywane tu rozwiązania.
Można więc powiedzieć, iż Holendrzy niejako sami padli ofiarą swoich działań. W dążeniu do ekologii ludzie poszli w panele fotowoltaiczne, pompy ciepła i samochody elektryczne, tak jak namawiała ich władza. Problem w tym, iż nikt nie pomyślał, iż sieci przesyłowe nie są na to gotowe. W efekcie jeśli firmy energetyczne nie wdrożą szybkich i bardzo kosztownych działań związanych z modernizacją sieci, ten zielony entuzjazm ludzi ześle im na głowę wiele problemów i proekologiczny zapał zmieni się w zniechęcenie.
Źródło: Nu.nl