Problematyczne pożegnalne brownie

problematyczne pożegnalne brownie

29-letnia Mariska W. odchodziła z pracy. Odejście to nie odbywało się w jakiejś wrogiej atmosferze, więc kobieta postanowiła miło pożegnać się ze swoimi współpracownikami. Upiekła więc brownie. Ciasto to, jej koledzy zapamiętają na długo, jak i sama twórczyni, tę bowiem wypiek doprowadził przed sąd.

Żart

Nie było to bowiem zwykłe brownie. W tym lekko wilgotnym, czekoladowym cieście było coś specjalnego. Coś, co miało być żartem na pożegnanie się z ekipą z pracy. Sytuacja jednak wymknęła się spod kontroli i nie wszystkim było do śmiechu.

 

Na początku tego tygodnia 29-letnia kobieta stanęła przed wymiarem sprawiedliwości w Middelburgu. Mariska W. pracowała jako kucharka w jednym z hoteli i bardzo dobrze dogadywała się ze swoją ekipą na zmianie. 8 lutego był ostatnim dniem, w którym przygotowywała posiłki gościom. Pracownicy kilka dni wcześniej śmiali się i rozmawiali o „kosmicznym (odlotowym), cieście”. Kobieta, pamiętając tę rozmowę, postanowiła je zrobić. Tak przekazała sędziemu, wskazując, iż nie chciała nikomu zrobić krzywdy, ani sprawić kłopotu.

 

Talerz brownie

Kobieta upiekła więc brownie z dodatkiem THC, pokroiła na kawałki i zostawiła kolegom w hotelowej kuchni, wskazując, iż mogą się nim poczęstować dopiero, jak skończą zmianę. „Ponieważ nie wolno zażywać narkotyków w godzinach pracy” - zeznała przed sądem.

 

Łakomczuchy

Sęk jednak w tym, iż koledzy z pracy nie posłuchali tego ostrzeżenia. Efekty nie były zbyt przyjemne. Kucharz, który najprawdopodobniej połasił się na więcej niż jeden kawałek, nie umiał skupić się na pracy. Zaczął również wymiotować, Mężczyznę znalazł portier, który widząc pracownika leżącego we własnych wymiocinach, kazał mu iść do domu. Kucharz miał jednak z tym problemy, więc w efekcie spędził noc w hotelowym pokoju. Podobny los spotkał pokojówkę, której ciasto za bardzo zasmakowało. Dziewczyna początkowo starała się kontynuować pracę, ale później poczuła mdłości i poszła spać.
W efekcie wkurzeni pracownicy zgłosili sprawę na policję.

Napaść

Sprawą zajęła się prokuratura. Ta zakwalifikowała czyn W. jako napaść. Oskarżyciel stwierdził, iż kobieta, piekąc brownie: „świadomie przyjęła ryzyko, że ludzie je zjedzą i zachorują”. Kobieta też nie zostawiła kartki z ostrzeżeniem dla kolegów. W efekcie zażądał dla kobiet 60 godzin prac społecznych i 276,14 euro odszkodowania dla byłej koleżanki z pracy.

 

Wyrok

Sąd wydając wyrok, nie był tak srogi. Stwierdził, iż całej sprawie są niejako współwinni koledzy z pracy, którzy podpuścili 29-latkę do takiego uczynku. Faktycznie jednak oskarżona powinna napisać stosowną kartkę i jasno dać do zrozumienia co w tym cieście się znajduje. W efekcie, zamiast prac społecznych kobieta musi zapłacić grzywnę w wysokości 750 euro oraz wspomnianą wyżej kwotę koleżance. Sąd uzasadniając wyrok, dodał, iż przypadek ten powinien być nauczką dla innych, którzy chcą eksperymentować z „kosmicznym ciastem”.

 

 

Źródło:  AD.nl