Prawie 180 000 potencjalnych kierowców- zabójców

Prawie 180 000 potencjalnych kierowców- zabójców

W ubiegłym roku policja zatrzymała na holenderskich drogach prawie 180 000 potencjalnych zabójców. Są to ludzie, którzy podczas jazdy korzystali z telefonu. Kierowcy zostali zatrzymani i ukarani mandatem, ponieważ zamiast skupić się na jeździe, rozmawiali przez telefon trzymając go przy uchu lub co gorsza pisali SMS-y.

Przygnębiająca statystyka

Dane zaprezentowane przez policję dają do myślenia. Zatrzymano bowiem o ponad 40 tysięcy kierowców więcej przyłapanych na tego typu wykroczeniach niż rok wcześniej. Policja z całą stanowczością ściga i karze takich uczestników ruchu. Wzmożone kontrole, polowania z pokładu autobusu jednak nic nie dają. Kierowcy wiedzą, że robią źle, ale dalej to robią i robią to coraz częściej, nie zważając na konsekwencję.

 

Konsekwencje dla kierowców

Jakie mogą być konsekwencje takiego działania? Korzystanie z telefonu, gdy jest się kierowcą, jest zabronione (chyba że rozmawiamy przez zestaw głośnomówiący). Jeśli policja przyłapie nas na tego typu wykroczeniu, otrzymamy mandat w wysokości 380 euro. Wartość ta jest stała dla kierowcy tira, samochodu osobowego, skutera czy motocykla. Mandat zapłacą też rowerzyści. W ich jednak wypadku jest to nieco mniejsza suma, bo wynosi jedynie 150 euro.
Mandat to jednak najłagodniejsza możliwa kara. Gdy bowiem przez naszą nieuwagę, zapatrzenie się w ekran dojdzie do wypadku, w którym zginą lub zostaną ranni inni użytkownicy, będziemy musieli żyć ze świadomością winy do końca naszych dni, nie mówiąc już o skutkach prawnych związanych ze spowodowaniem wypadku.

Tajna broń

Wzrost wykrywalności tego typu wykroczeń to efekt nie tylko zajadłej pracy policji. To również „robota technologii”. W coraz większej ilości miejsc w kraju można spotkać urządzenia o nazwie MONOcam. Ją to specjalne kamery montowane na wiaduktach, które analizują obraz pod kątem tego czy kierowca nie ma telefonu w ręce. Jeśli algorytm rozpozna coś, co wygląda na telefon, robi zdjęcie kierowcy i pojazdowi, którym się porusza. Dzięki temu po kilku dniach do skrzynki na listy prowadzącego samochód trafia bardzo drogie zdjęcie.

 

Źródło:  Nu.nl