Pożary w Holandii – domy płoną co godzinę

Człowiek utonął podczas pokazu fajerwerków

Królestwo Niderlandów przechodzi transformację energetyczną. Coraz więcej gospodarstw domowych instaluje panele fotowoltaiczne, by zaoszczędzić na rachunkach. Owszem ceny za energię spadają, ale w zamian wzrasta niebezpieczeństwo pożarów. Po raz pierwszy od wielu lat liczba pożarów domów w Holandii gwałtownie wzrosła. W pierwszej połowie tego roku doszło już do ponad 4 tysięcy takich wypadków.

Jak liczą strażacy, ponad 4 tysiące pożarów oznacza, że w krainie tulipanów pożar domu wybuchał niemal co godzinę. Dlatego też ludzie zajmujący się bezpieczeństwem przeciwpożarowym wskazują, iż przepisy i wymagania przeciwpożarowe dla domów powinny zostać znacząco zaostrzone.

 

Wzrost

Holenderski Instytut Bezpieczeństwa Publicznego podał, że w pierwszym półroczu 2023 roku strażacy musieli interweniować prawie 3900 razy. Jest to bardzo duży wzrost, nawet biorąc pod uwagę, iż w ostatnim roku wzrosła w kraju również liczba domów. Przypadków jest nawet więcej niż w 2022 roku, który przez wielu był uważany za rekordowy.
Informację tę potwierdza również Krajowa Organizacja Straży Pożarnej. Jej eksperci wskazują, iż prowadzą obecnie analizy mające odpowiedzieć na pytanie czemu w ostatnim czasie dochodzi do coraz większej liczby pożarów.

 

Transformacja

Naukowcy zajmujący się dziedziną pożarnictwa na Politechnice w Eindhoven i Saxion University of Applied Sciences znają już jednak odpowiedź na to pytanie. Uczeni wskazują tutaj trzy przyczyny. Pierwszą z nich jest transformacja energetyczna. Akademicy zauważają, iż w naszych domach jest coraz więcej sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Pompy ciepła, falowniki, panele słoneczne palą się dużo szybciej i częściej niż klasyczny kocioł centralnego ogrzewania lub piec gazowy. Dużo prościej o zwarcie i iskrę, która może zapoczątkować pożar. Pożar, który z łatwością, dzięki styropianowej izolacji, może rozprzestrzenić się dalej.

 

Coraz starsi

Drugim powodem jest starzenie się społeczeństwa. Ludzie starsi są coraz mniej czujni, mniej uważni. Zdarza im się zapomnieć wyłączyć sprzęty elektryczne, wychodząc z domu. Czy zasnąć z niezgaszonym papierosem.

Oszczędności

Kolejnym czynnikiem ryzyka sprawiającym, iż w tym półroczu doszło do większej ilości pożarów, były ceny energii. Gdy koszty klasycznego ogrzewania osiągały rekordowe kwoty, wielu ludzi starało się dogrzewać domy alternatywnymi metodami. W budynkach pojawiły się piecyki gazowe, mieszkańcy uruchamiali nieużywane od lat kominki na drewno. Te ostatnio często doprowadzały choćby do pożaru sadzy w kominie.

 

Nowa sytuacja stare przepisy

Do tej nowej rzeczywistości nie pasują stare przepisy przeciwpożarowe z 2012 roku, które powstały kiedy społeczeństwo było młodsze, a ludzie nie myśleli o panelach słonecznych. Dlatego zdaniem ekspertów niezbędna jest modernizacja przepisów. Nowe wytyczne są w przygotowaniu od lat, ale już teraz wiadomo, iż jeśli wejdą w życie, w takim stanie jak są obecnie, już będą nieaktualne.
Dlatego też naukowcy chcą, by jak najszybciej powstały dokumenty na miarę naszych czasów. Dokumenty, w których oprócz dokładnych wytycznych co do ognioodporności budynków pojawiłyby się informacje, np. o zakazie ładowania hulajnogi elektrycznej lub e-roweru w domu.

 

Źródło:  AD.nl