Pożar w kompleksie mieszkaniowym w Kaag

ogromny pożar w Kaag

Pożar w kompleksie mieszkaniowym w Kaag. Strażacy i służby ratunkowe mimo pokonania ognia przez długi czas nie potrafiły odszukać jednego z mieszkańców kompleksu. Coraz bardziej prawdopodobna była więc najgorsza możliwa opcja wyjaśniająca zaginięcie mężczyzny. Nadzieja umarła w poniedziałkowy wieczór. 

Holenderscy strażacy walczyli w poniedziałkowy poranek z wyjątkowo trudnym do ugaszenia pożarem trawiącym kompleks mieszkaniowy w Kaag, w południowej Holandii. W ogniu stanął kompleks na Beatrixlaan, w którego skład wchodzi dwadzieścia apartamentów i restauracja. Płomienie pojawiły się w niedzielny wieczór. Wtedy też zapadła decyzja o ewakuacji trzydziestu osób. Wszyscy mieszkańcy płonącego budynku zostali, po przebadaniu przez ratowników, zakwaterowani w jednym z pobliskich hoteli. No prawie wszyscy.

W niedzielę jak i w poniedziałek trwały poszukiwania jednego z mieszkańców. Ten bowiem nie trafił ani do hotelu, ani nie zgłosił się do medyków po ewakuacji. Jak wskazał dziennikarzom Nu.nl rzecznik prasowy tamtejszych służb ratunkowych „Z pomocą przyjaciół i rodziny (zaginionego – red.) byliśmy w stanie wykluczyć każdy scenariusz, w którym osoby tej nie ma w budynku. Pozostaje więc tylko opcja, że ​​ta osoba pozostała w środku w sytuacji, której praktycznie nie dało się przeżyć, obawiamy się więc najgorszego”. Przez prawie cały dzień, ciała mężczyzny nie udało się odnaleźć, co wskazywało na to, iż jeszcze jest nadzieja, iż człowiek ten może żyje i jest gdzieś, gdzie nie ma pojęcia o pożarze.
Nadzieja ta umarła jednak wieczorem. Wtedy to dzięki pomocy psów tropiących ratownikom udało się natrafić na zwęglone zwłoki człowieka. Czy to jest jednak poszukiwany mężczyzna? Ciało jest w takim stanie, że niezbędne są dodatkowe badania potwierdzające identyfikację.

Lokale zastępcze

Po nocy w hotelu gmina szuka miejsca zakwaterowania dla pogorzelców. W ogniu stanęły bowiem mieszkania na pierwszym piętrze i te zostały praktycznie całkowicie zniszczone. Również mieszkania na parterze nie nadają się praktycznie do zamieszkania. Wszystko z racji wody, którą użyli strażacy do gaszenia. Mimo, iż lokali tych nie dosięgnął ogień, to zostały one „utopione” podczas akcji.

Cała noc walki z ogniem

Strażakom udało się opanować pożar około 2 w nocy. Nie oznaczało to jednak końca walki z żywiołem, a jedynie to, iż ogień nie rozprzestrzeniał się na inne mieszkania. Ogień ugaszono dopiero około południa.

 

Pożar w Niemczech

Tej nocy nie tylko holenderscy strażacy walczyli z ogniem. Żywioł z niedzieli na poniedziałek, spustoszył również kompleks mieszkaniowy w Essen. Spłonęło tam 35 z 39 lokali. Straty są ogromne. Na szczęście nikt nie zginął.

Źródło:  Nu.nl
Źródło: Wydarzenia.interia.pl