Pożar hali w Hazerswoude-Dorp

5 ofiara eksplozji w Hadze

W piątek w jednym z magazynów w Hazerswoude-Dorp pojawił się ogień. Żywioł bardzo szybko zaczął ogarniać budynek sprawiając, iż całe jego wnętrze trawiły płomienie. Z konstrukcji wydobywał się także ciemny, gęsty dym. Było go, tyle iż zdecydowano się wstrzymać ruch kolejowy w mieście. W praktyce oznaczało to, iż pociągi na trasie Alphen aan den Rijn – Boskoop przestały kursować.

Ewakuacje

Dym nie utrudnił tylko i wyłącznie życia podróżnym. Żywioł na Loeteweg był na tyle silny, iż strażacy zdecydowali się, by ewakuować domy mieszkalne w okolicy. Istniało bowiem ryzyko, że płomienie lub dym mogą być zgubne w skutkach dla ich mieszkańców. Zresztą o gryzących czarnych kłębach unoszących się znad płonącej hali zostali poinformowani też wszyscy mieszkańcy regionu. Otrzymali oni za pomocą systemu AlertNL ostrzeżenia dotyczące zamknięcia okien i wyłączenia klimatyzacji.

 

Akcja gaśnicza

Do akcji gaśniczej w magazynie Salixkwekerij Bontekoe zaangażowano bardzo duże siły. Nie ma się jednak co dziwić. Słup dymu był widoczny z kilku kilometrów, ogień zaś buchał wręcz ze wszystkich stron. Służby ratunkowe, które działały w oparciu o procedury GRIP-1, skupiły się w pierwszej kolejności na zabezpieczeniu okolicy, na tym by ogień nie rozprzestrzeniał się na inne budynki. Dopiero później zabrano się za gaszenie samego pożaru, już bowiem gdy przyjechali strażacy, ogień był na tyle duży, iż wiedziano, że hali i jej zawartości nie da się uratować.

Pociagi

Jak wspomnieliśmy na wstępie, z racji zadymienia pociągi kursujące między Boskoop a Alphen musiały pozostać na stacjach. Ruch wstrzymano około godziny 15. Kursowanie wznowiono dopiero 16:45. Podczas zaś samej akcji gaśniczej na miejscu pożaru oprócz strażaków był też personel ProRail, zarządcy torów kolejowych. Grupa ta była na wypadek gdyby doszło do incydentów związanych właśnie z płonącą halą i bliskością torów kolejowych.

 

Pożar opanowano około godziny 18:00.  Wieczorem zaś na teren hali wjechał ciężki sprzęt w celu uprzątnięcia gruzowiska i dotarcia do ostatnich źródeł ognia. Akcję skończono na krótko przed północą. Teraz na pogorzelisku miejsce strażaków zajmą firmy ubezpieczeniowe, które muszą określić zakres strat przedsiębiorstwa.

Źródło:  AD.nl