Potężne problemy holenderskiej agencji pracy

Potężne problemy holenderskiej agencji pracy

Agencja pracy zajmuje się pozyskiwaniem pracowników dla swoich klientów. Wiele tego typu podmiotów w Holandii korzysta z usług migrantów zarobkowych, werbując ich za granicami kraju. W efekcie jednym ze standardowych działań tego typu podmiotów jest przewóz ludzi. Jak jednak się okazuje agencja z Hagi, oprócz werbowania pracowników, zajęła się również przemytem ludzi.

Praca na czarno

Holenderska Inspekcja Pracy współdziałając z policją, zatrzymała sześciu podejrzanych pracujących dla haskiej agencji pracy.  Agencja ta miała podpisywać kontrakty z pracownikami migrującymi i przywozić ich do Królestwa Niderlandów, oferując pracę dla jednej z holenderskich firm. Przewóz miał jednak zamieniać się w przemyt, a praca w zatrudnienie na czarno.

 

Gruzini

Przestępcy mieli bowiem nie szukać kadr w Polsce, Bułgarii, Rumunii, czy innych państwach UE. Sięgnęli dalej do Gruzji i stamtąd przywieźli siłę roboczą. Problem jednak w tym, iż ludzie ci nie mieli pozwolenia na pracę, a często nawet na dłuższy pobyt w Holandii. Zostali więc oni przemyceni do krainy tulipanów.

 

Kontrole

Jak Inspekcja Pracy wpadła na ich trop? Od pewnego czasu na tę agencję wpływały donosy. Jej urzędnicy postanowili więc przeprowadzić kontrolę. Ta, mająca miejsce w 2021 roku, wykazała, iż dane części zatrudnionych znajdujące się w aktach i umowach oparte są na fałszywych Greckich paszportach. Dopiero po dłuższym dochodzeniu stało się jasne, iż ludzie ci są obywatelami Gruzji.

To jednak nie wszystko. W 2022 roku służby zatrzymały busa tej firmy. Oprócz kierowcy, pracującego dla biura w pojeździe znajdowały się dwie kobiety z fałszywymi dowodami tożsamości. Tego samego roku do Inspekcji wpłynęło też kilka kolejnych donosów o tym, iż zatrudnia ona nielegalnie Gruzinów.

 

Zatrzymanie

Śledztwo więc trwało i w końcu stało się jasne, iż to agencja musi mieć coś wspólnego z obywatelami Gruzji. Jeden lub dwóch mogło faktycznie posługiwać się fałszywymi dokumentami, czego nie wyłapali pracownicy. Gdy jednak proceder ten powtarza się przez lata, nie można mówić o przypadku.
Doszło więc do rzeczonego nalotu, w którym oprócz aresztowania zabezpieczono też cztery luksusowe samochody, 34 pojazdy użytkowe, dom, markową odzież i torebki, biżuterię i 25 tysięcy euro w gotówce. Służby zajęły też konta bankowe firmy.

 

Dla dobra wszystkich

Agencja przy okazji tej akcji nie mówi, w jakich warunkach żyli i pracowali zatrudnieni na czarno Gruzini. Ludzie znajdujący się jednak w takiej sytuacji bardzo łatwo mogą paść ofiarami wyzysku. Pracują bowiem nielegalnie w kraju, w którym nie mają pozwolenia na stały pobyt. Nie mogą się więc zgłosić do państwa o pomoc, bo to ich wyrzuci z kraju.

 

Źródło: NU.nl