PostNl podnosi cenę znaczków, czy to dobra strategia?
Wysyłają Państwo listy będąc w Królestwie Niderlandów? Jeśli tak to mamy smutną wiadomość. Od lipca PostNL podniesie cenę znaczków. Wraz z 1.07 za nowy znaczek zapłacimy o 5 centów więcej, czyli 1,14 euro. Jak wskazuje poczta, działanie to jest konieczne, by zrekompensować wzrost płac i spadający popyt na ich usługi. Pytanie jednak, czy jest to dobrze obrana droga.
Dlaczego?
Niderlandzka poczta od dłuższego czasu boryka się z problemami natury kadrowej i popytowej. Ten gigant z jednej strony nie ma pracowników, musi więc zwiększać wynagrodzenia, by utrzymać obecne kadry i przyciągnąć nowe ręce do pracy. Z drugiej zaś coraz mniej osób korzysta z usług poczty. Mieszkańcy krainy tulipanów wysyłają coraz mniej listów, paczek. W efekcie listonosze, zamiast jednać do odległej wioski z torbą pełną listów, wiozą tam tylko jedną, dwie przesyłki, a cena paliwa i koszty listonosza są takie same.
Coś nie tak
Ludzie wysyłają coraz mniej listów i paczek. Coraz częściej korzystają z kurierów. Co więc robi poczta? Podnosi ceny znaczków krajowych i zagranicznych o 5 centów, by ich usługi stały się jeszcze mniej atrakcyjne. Tak sytuację postrzega część ekonomistów, którzy nie wróżą PostNL świetlanej przyszłości takimi działaniami.
Koszty
„Koszty personelu – około 80 procent naszych całkowitych kosztów – gwałtownie wzrosły w ostatnich latach, podczas, gdy wysyłanych jest coraz mniej listów” – mówi Maurice Unck, dyrektor ds. poczty w PostNL w rozmowie z Nu.nl dodając „Nie podoba nam się konieczność konfrontowania konsumentów z tą zmianą stawek. Jest to jednak konieczne, ponieważ nadal dostarczamy pocztę pięć dni w tygodniu, ale przesyłek jest znacznie mniej i koszty rosną”.
Mniej dni
W wypowiedzi tej widać pewne rozwiązanie. Wystarczy sprawić, że poczta nie byłaby dostarczana codziennie. To jednak znów powoduje, iż gigant staje się mniej konkurencyjny i ilość listów może spaść jeszcze bardziej. Ta zaś w pierwszym kwartale spadła o 12,5%, co oznacza, iż PostNL był 5 milionów euro na minusie.
Rząd
Pocztowi ekonomiści chcą, by poczta miała finalnie 3 dni na dostarczenie przesyłki, a nie tak jak jest teraz (przynajmniej w teorii), jeden. Aby tak się stało, rząd musi jednak wyrazić na to zgodę. Tej zaś, mimo apeli Ministerstwo Gospodarki, nie wyraziło.
Nieco lepiej jest w dziale paczek PostNL, Holendrzy nie wysyłają ich do siebie, ale zamawiają dużo z Azji. Dlatego też dział ten obsłużył w pierwszym kwartale o 4 miliony paczek więcej niż rok temu. Poczta nie może jednak opierać się tylko na tym.
Pewne więc jest, iż PostNL czeka „trzęsienie ziemi”, zmiany są konieczne. Podwyższanie cen znaczków na listy to bowiem tylko działanie na krótką metę, które może w przyszłości przynieść więcej szkód niż pożytku.
Źródło: Nu.nl