Ważne oświadczenie premierów Polski i Holandii
Wczorajsze spotkanie premiera Donalda Tuska ze swoim holenderskim odpowiednikiem Dick'em Schoof’em nie było tylko kurtuazyjne i rocznicowe. Prezes Rady Ministrów rządu RP ogłosił wczoraj, iż Polska i Holandia znacznie zacieśnią współpracę wojskową. Stosowne umowy mają być podpisane po szczycie NATO w Hadze, na początku lipca w Warszawie. Czego ta współpraca ma jednak dotyczyć?
I to by było na tyle
Co ma znaleźć się w umowie? Ani Polak, ani Holender nie chcieli na ten temat zbyt dużo mówić. Donald Tusk przekazał jedynie, iż obecnie resorty obrony obu państw wspólnie pracują nad stosowną umową. „Nasza współpraca jest tak naprawdę bardzo naturalna” – dodał jego holenderski odpowiednik. Co jednak w owym dokumencie ma się znajdować? Tego nie wiadomo. Ów brak wiedzy może wynikać z dwóch powodów. Pierwszym jest to, iż umowa jest na wstępnym etapie. Drugim w kwestii zbrojeń i obronności im mniej się mówi, tym lepiej i bezpieczniej.
Pionierska rola
„Ważne jest, aby dalej kształtować współpracę, której szukamy w dziedzinie obronności, niezależnie od tego, czy dotyczy ona szkoleń, czy przemysłu zbrojeniowego w Europie” – przekazał na konferencji prasowej w Oosterbeek Schoof, dodając: „Holandia docenia pionierską rolę (we wzmacnianiu europejskiej obronności – red.), jaką Polska odgrywa”. Zauważył bowiem, iż podczas naszej prezydencji w UE wyraźnie widać jak duży nacisk położyli na to politycy znad Wisły.
Francja
Nasz rząd chce bowiem działać dwutorowo. Z jednej strony nie rezygnować z sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. Z drugiej budować też przymierze obronne na Starym Kontynencie. Dlatego też już za parę dni Donald Tusk pojedzie do Francji, gdzie podpisze umowę o współpracy wojskowej i gospodarczej.
Daleko za Polską
Holenderski premier mówiąc o Polsce, pokazuje ją jako wzór. Od momentu, gdy wybuchła wojna na wschodzie Europy nasz kraj zwiększył wydatki na obronę do 4,7%. W 2026 roku mają one zaś sięgnąć aż 5%. Holandia zaś wydaje obecnie zaledwie 2% swojego PKB.
Co Holandia może zyskać?
Co Holandia może na tych umowach zyskać? Obecnie jest to prawie wróżenie z fusów. Władze w Hadze chcą jednak się zbroić. Tu można zaś wskazać na polskie produkty, które dowiodły swojej skuteczności na Ukrainie. Haubice Krab lub ręczne systemy przeciwlotnicze Grom zebrały bardzo dobre recenzje. Nasz kraj wprowadza też do wyposażenia nowe transportery opancerzone Borsuk, które między innymi dzięki zdolności pływania mogą być interesujące dla Niderlandów.
Nie bez znaczenia są też oczywiście wspólne szkolenia, czy rozwijanie technologii obronnych. W tej pierwszej kwestii dość powiedzieć, iż mamy jedne z największych poligonów w Europie i doskonałą kadrę dowódczą, która brała udział w wielu misjach stabilizacyjnych na całym świecie.
Holandia może zaś zaoferować dostęp do najnowocześniejszych technologii, a także wsparcie finansowe w milionach euro, które wzmocnią polską zbrojeniówkę. Obie strony mogą sobie więc wyraźnie pomóc.
Źródło: AD.nl