Polacy zorganizowali festiwal na Uniwersytecie w Groningen
Polacy w Holandii to nie tylko pracownicy migrujący i ci, którzy postanowili wyjechać z Polski na stałe. To również setki studentów i studentek uczących się na holenderskich uniwersytetach. Jesienią ubiegłego roku nasze studentki z wydziału prawa Uniwersytetu w Groningen postanowiły zorganizować festiwal naukowy, by pokazać Holendrom co tak naprawdę dzieje się z praworządnością i niezależnością sądów w Polsce. Czym skończyło się to przedsięwzięcie?
Złość i irytacja
Już dawno minęły czasy, w których Polska dla Holendrów była krajem tak odległym i nieznanym, że niektórzy śmiali się, iż żyją tam pewnie białe niedźwiedzie. Chociaż świadomość o Polsce i Polakach, od momentu wejścia naszej ojczyzny od Unii Europejskiej i napływu tysięcy naszych rodaków do krainy tulipanów, znacząco się zwiększyła, to jednak nadal szczególnie dla młodego pokolenia jesteśmy gdzieś na uboczu. Młodzi ludzie wiedzą, iż Polska jest, istnieje, iż coś tam się w niej dzieje w polityce i sądownictwie ponoć niedobrego i tyle.
Holendrzy nie rozumieją naszej frustracji i obaw, że zmiany wprowadzane w kraju mogą skończyć się w naszej ojczyźnie autokracją.
Dlatego też z tej irytacji i inspiracji profesora Johna Morijna, angażującego się w kwestie praworządności UE, grupa naszych studentek z Uniwersytetu w Groningen zdecydowała się działać, by pokazać swoim rówieśnikom, iż to się co dzieje nad Wisłą, to nie tylko zmiany w przepisach, a zmiany bezpośrednio dotykające ludzi i wpływające na codzienne życie milionów obywateli.
Festiwal
Zuzanna Uba i Anna Walczak wraz z Dunką Teklą Emborg i Gruzinką Eleną Amiranashvili zdecydowały się zorganizować na uniwersytecie festiwal „Nasza Praworządność”, by pokazać uczącym się tam studentom z całej Europy, dlaczego tylu naszych rodaków jest zaniepokojonych zmianami w sądownictwie.
Dziewczyny zaprosiły do wydarzenia takie znakomitości jak: sędziów Igora Tuleyę i Dariusza Mazura, a także profesora Adama Bodnara, Wojciecha Sadurskiego, adwokatów Paulinę Kieszkowska-Knapik i Michała Wawrykiewicza, czy dziennikarzy OKO.press reprezentowanych przez Mariusza Jałoszewskiego i Annę Wójcik.
Organizatorki zdecydowały się na otwartą formę festiwalu, by zapewnić mu jak największą interaktywność. To nie miał być kolejny „nudny” wykład o czymś, co dzieje się gdzieś daleko, a forma dyskusji, podczas której studenci mogą zadawać gościom pytania.
Odzew
Organizatorki pytane przez dziennikarzy Okopress o odzew wskazują, iż ten przeszedł ich oczekiwania. Jak wskazała redaktorom Anna: „Wiele osób mówiło mi też, że po kilku wykładach miały ciarki, albo że chciało im się płakać. Bardzo dużo emocji wzbudził film „Sędziowie pod presją” w reżyserii Konrada Lisowskiego i Iwony Harris. I wystąpienie sędziego Igora Tulei. Emocje kreują sympatię”.
Studentki przyznają, w wywiadzie dla polskiego portalu, że ich festiwal został odebrany bardzo pozytywnie. Ludzie zrozumieli, iż praworządność i niezależność sądów ma ogromne znaczenie. Zdali sobie sprawę, że równość i demokracja nie jest nam dana na zawsze i czasem trzeba o nią walczyć. Żacy byli zachwyceni, iż twarze tej walki o wolność sądownictwa stały przed nimi, można z nimi było porozmawiać, zadać pytania.
Działania dziewczyn w pełni poparł również uniwersytet, gratulując udanej imprezy naukowej.
Źródło: Oko.press