Polska wioska w Holandii

Polska wioska w Holandii

Pojawiła się nowa idea dotycząca tego gdzie „upchnąć” pracowników migrujących. Polacy i inni gastarbeiterzy nie mieliby jednak trafić do zatęchłych, zrujnowanych domków, czy starych biurowców. Samorządowcy i developerzy z Tiel chcą, by powstałą tam "polska wioska". Plan ten zakłada budowę 275 domów dla pracowników migrujących wraz z całym potrzebnym zapleczem, od sklepów po lekarza i dentystę.

Dzięki temu migranci zarobkowi wynieśliby się z miasta, a nieruchomości w Tiel wreszcie byłyby dostępne dla autochtonów. Dzięki temu i Holendrzy byliby zadowoleni, migranci nie blokowaliby miejsc parkingowych, a młode rodziny miałyby szanse na własny dach nad głową. Sami przybysze z Polski i innych krajów Europy Wschodniej też nie mogliby narzekać. Takie osiedle położone na terenie przemysłowym w Medel to byłaby swoista nowa jakość. Koniec z przeludnieniem. Zamiast tego powstałoby specjalne, małe, polskie miasteczko, które miałoby wszystko od wspomnianych sklepów i gabinetów lekarskich aż po przestrzeń na wydarzenia kulturalne, może nawet małe kino.

 

Prefabrykaty

Może się wydawać, iż kompleks taki powstawałby latami. Nic jednak bardziej mylnego. Holendrzy optujący za tym projektem wskazują na budowę domów z prefabrykatów. W ten sposób powstałoby szybko 275 budynków, każdy o powierzchni około 60 metrów kwadratowych, przystosowany do tego, by w komfortowych warunkach mieszkało tam od dwóch do trzech osób.
Dla pomysłodawców bardzo ważne jest również to, by w budynkach tych nie mieszkało więcej osób, niż wskazane to było linijkę wyżej. Chodzi o względy humanitarne, nie można bowiem doprowadzać do przeludnienia, jakie teraz często ma miejsce w „polskich domkach”. „Ludzie, którzy nie mają wystarczającej prywatności, wyjdą na zewnątrz, aby porozmawiać przez telefon, i szukać rozrywki gdzie indziej” – mówi dziennikarzom AD Cees van Doorn, pomysłodawca projektu i przedsiębiorca z branży nieruchomości. Jeśli ludzie mają gdzie odpocząć, mają własny kąt dla siebie, mają ciszę i spokój, nie snują się po mieście, nie piją na ulicy. Sprawiają więc mniej problemów.
Zresztą, aby mieszkańcom żyło się jak najprzyjemniej i nie sprawiali oni kłopotów, w wiosce ma być kilku menadżerów. Oferowaliby oni całodobową pomoc i opiekę, od spraw związanych z utrzymaniem budynku po kwestie administracyjne i prawne.

Bez sprzeciwu

Taka mała „polska wioska” z lekarzem, sklepem, a nawet może i kaplicą czy wspomnianym kinem ma spore szanse powodzenia. Zwykle bowiem projekty nowych domów dla pracowników migrujących były torpedowane przez okoliczną społeczność, która nie chciała gastarbeiterów. Teraz zaś ci po prostu opuściliby miasto, żyli bliżej swoich miejsc pracy, a dzięki rozbudowanej infrastrukturze nie musieliby nawet przyjeżdżać do Tiel.

 

Czy to się uda?

Wszystko brzmi więc pięknie, zbyt pięknie by było prawdziwe i w sumie takie trochę jest. Przytoczone tu rozwiązanie to dopiero pierwsze wstępne plany i projekty. Są firmy gotowe rozpocząć budowę. Potrzebne są jednak pieniądze. A o nie może być trudno. Jeśli jednak się uda, to życie pracownika migrującego w Holandii w rejonie Tiel może wejść na zupełnie nowy poziom.

 

Źródło: AD.nl