Polka znaleziona martwa w Naaldwijk

Polka znaleziona martwa w Naaldwijk

W minioną sobotę, w budynku w domu zamieszkałym przez pracowników migrujących w Naaldwijk, znaleziono ciało 32-letniej Polki. Jej partner został zatrzymany przez policję i trafił do aresztu. Czy to on zabił kobietę?

5 października o godzinie 6:45 w salonie nieco zaniedbanego budynku przy Hoge Noordweg znaleziono martwą kobietę. Policja zidentyfikowała ciało i podała, że jest to 32-letnia obywatelka naszego kraju. „Z powodu podejrzanych okoliczności jej 31-letni partner został natychmiast aresztowany” – przekazała prowadząca sprawę prokuratura.

 

Przyczyna śmierci?

Co doprowadziło do śmierci 32-latki? Jej partner został zatrzymany, ale to nie oznacza, iż on ją zabił. Okoliczności jej odejścia z tego świata są obecnie badane. Niemniej jednak osoby zaangażowane w sprawę wskazują, iż przyczyną śmierci mógł być alkohol. Służby wskazały bowiem, iż w budynku było pełno pustych butelek po alkoholu, w tym butelek po wódce. Oprócz tego dało tam się wyczuć marihuanę. Co mogłoby świadczyć, iż przed śmiercią kobieta korzystała z obu używek. Czy tak jednak faktycznie było? Na to muszą odpowiedzieć badania toksykologiczne. Policja nie chce bowiem komentować tych doniesień, zasłaniając się tajemnicą śledztwa.

 

Tymczasowe aresztowanie

Obecnie więc „na stole” są wszystkie możliwości od dosłownego zapicia się na śmierć, poprzez nieszczęśliwy wypadek, po tragiczne w skutkach wymieszanie leków i alkoholu, aż po udział osób trzecich co można rozumieć jako, np. pobicie ze skutkiem śmiertelnym lub zabójstwo. Pewne jest jednak jedno, kobieta nie zmarła z przyczyn naturalnych. Dlatego też w miniony wtorek 31-letni partner kobiety, stanął przed sędzią śledczym. Ten zaś zdecydował się na tymczasowe aresztowanie mężczyzny na okres 14 dni, tak by ten nie mógł zacierać dowodów, ani zniknąć policji.

Sąsiedzi

Czy lokalna społeczność, wie co mogło stać się w tym domu?  Jedna z sąsiadek wskazując na worki na śmieci przed domem i zaniedbany ogród, mówi, że budynek ten to swoisty dom przejściowy. Ludzie są tam kwaterowani, zanim rozjadą się do swoich miejsc pracy.  „Żyje tam grupa pracowników migrujących w różnym składzie”, dodając „To często ludzie z Polski i Rumunii”.
Inny stwierdza: „Często panuje tam zamieszanie. Nie żeby przeszkadzał mi hałas, ale myślę, że w domu często dochodzi do sprzeczek”
Generalnie lokalna społeczność nie jest zadowolona z tego co zaszło. Nie chodzi tu jednak, iż ktoś w domu obok mógł odebrać innej osobie życie, a to, że o całej sprawie policja poinformowała ich dopiero po kilku dniach od odnalezienia ciała.

 

 

Źródło:  AD.nl