Policjantka wyrzucona z pracy za chęć zabicia męża
Policjantka służąca w Rotterdamie została zwolniona z pracy. W zwolnieniu 41-letniej Jerney van E nie byłoby może nic dziwnego. Takie rzeczy czasem się bowiem zdarzają. Tym, co bulwersuje w tej sprawie, jest jednak powód owego zwolnienia. Kobieta miała brać udział w spisku, w którym celem miało być fizyczne wyeliminowanie jej byłego partnera.
Policjantka
Kobietę zatrzymano w połowie ubiegłego roku, gdy tylko pojawiły się podejrzenia, iż zakończenie związku miało się wiązać również z zakończeniem życia byłego partnera. Zaraz po tych informacjach policja rozpoczęła wobec kobiety dochodzenie dyscyplinarne, które toczyło się niezależnie od prokuratorskiego śledztwa. W jego toku wykazała, jak to nazwała policja, „poważne naruszenie obowiązków służbowych”. W takiej sytuacji przełożeni pani oficer nie mieli innego wyjścia jak tylko zwolnić ją w trybie dyscyplinarnym.
Burzliwe rozstanie
Mieszkanka Gorinchem podejrzewana jest o chęć zaplanowania morderstwa swojego o 16 lat starszego męża, z którym obecnie prowadzi postępowanie rozwodowe. Jaki miał być tego powód? Tysiące par przecież potrafią rozejść się bez wysyłania na tamten świat swoich byłych mężów czy żony. Tu jednak oskarżyciel wskazuje, iż motywem kobiety miało być „burzliwe rozstanie”. Jak to rozumieć? Tego organa ścigania nie zdradzają.
Synek
Jak wspomnieliśmy na wstępie, kobieta miała być organizatorką spisku. To zaś oznacza, iż nie była sama w swoich działaniach. Van E. zaangażowała w swój niecny plan swojego 16-letniego syna. Jak się bowiem okazało, on sam miał już wcześniej zamiar pozbawić życia swojego ojca.
W sprawę zamieszane są jeszcze cztery inne osoby, wśród nich 19-latka, dziewczyna syna policjantki, jeszcze jedna kobieta i dwójka innych mężczyzn. Tym dwóm ostatnim pani oficer miała dostarczyć broń. Ta jednak zaprzecza tym oskarżeniom i wskazuje, że sytuacja wygadała zgoła inaczej. To ona miała być właśnie wciągnięta w intrygę przygotowaną przez wyżej wymienioną czwórkę.
Na wolności
Sprawa byłej pani oficer trafi na wokandę dopiero w połowie września tego roku. Do czasu procesu Van E. może przebywać na wolności. Wolność ta jest jednak regulowana ścisłymi obostrzeniami, w tym między innymi zakazem przebywania na pewnych obszarach.
Źródło: NU.nl