Policjanci uciekli przed kobietą

Policjanci uciekli przed kobietą

W piątkowe popołudnie komisariat policji w Paardenveld został ewakuowany w trybie natychmiastowym. Policjanci prawie że z niego uciekali. Stało się to po tym jak do komendy wbiegła krzycząca kobieta z chustą na głowie. Co krzyczała? „Wykrzykiwała coś, co skłoniło nas do natychmiastowej ewakuacji” – mówią oficerowie dziennikarzom AD.

Była godzina 13:55, gdy na komendę policji weszła zakwefiona kobieta (mająca twarz osłoniętą kwefem, czyli materiałem zasłaniający twarz muzułmanki, tak że widać tylko jej oczy), która następnie zaczęła wykrzykiwać różne rzeczy. Jakie? Tego policja nie do końca wiedziała więc zapadła decyzja o ewakuacji posterunku.

 

Okolica zamknięta

Na samej ewakuacji się zresztą nie skończyło. Okolica budynku policji została odgrodzona i zamknięta. Następnie wrzeszczącą kobietę zdecydowano się aresztować. Skąd te całe środki ostrożności? Mundurowi obawiali się, iż mógł to być nawet atak terrorystyczny.

 

Bomby

Zresztą podejrzenia o ataku nie wynikały z samego ubioru kobiety i niezrozumiałych krzyków. „W budynku pozostawiono dwa podejrzane obiekty, które mogły być ładunkami wybuchowymi” – przekazał rzecznik saperów, którzy zostali wezwani na miejsce w celu sprawdzenia zawartości podejrzanych paczek. Kontrola nie wykazała jednak, by we wnętrzu było coś niebezpiecznego.

 

Dziennikarze, antyterroryści i pogotowie

Miejsce policjantów, którzy opuścili budynek po słowach kobiety, zajęli antyterroryści, którzy weszli do komendy. Na miejsce przybyły też jednostki pogotowia, gotowe nieść pomoc gdyby coś poszło nie tak. Oprócz nich pod policyjne taśmy zjechali się również dziennikarze, którzy liczyli na materiał życia (jeśli doszłoby do eksplozji).

 

Cisza

Przez długi czas panowała cisza. Nie doszło do najgorszego, ale policja ciągle nie udostępniała terenu wokół komendy, tak że lokalni pracownicy nie mogli wrócić do swoich firm znajdujących się w strefie zamkniętej. Wreszcie około godziny 17 policja usunęła taśmy bezpieczeństwa i otwarła teren. Saperzy zaś przekazali wspomnianą wyżej informację o tym, że nie znaleziono żadnych ładunków wybuchowych.

 

Zdezorientowana

Co stanie się z kobietą? Czy miał to być głupi żart, czy stało za tym coś więcej? Jeden ze świadków, który widział kobietę przed wtargnięciem na komendę, wskazywał iż była ona wyraźnie zdezorientowana. Możliwe więc iż, mogła być ona po prostu chora psychicznie i nie mieć żadnych złych zamiarów.

Źródło:  AD.nl