Policjanci jak duże dzieci, czyli pościg w centrum handlowym

Największe antysemickie zamieszki od lat w Holandii

Policja bardzo często "bawi się w chowanego” z przestępcami czy złodziejami. Mundurowi szukają, polują, a reprezentanci półświatka starają się zrobić wszystko, by ukryć się przed policją. W minioną środę funkcjonariusze w centrum handlowych De Driehoek w Oldenzaal szukali dzieci, które uciekały przed policją. Za całą tą ogromną akcją nie stało jednak żadne przestępstwo. Była to bowiem dosłownie zabawa w chowanego.

Szalony pomysł

Aby zrozumieć to, co się stało w minioną środę, trzeba cofnąć się w czasie o kilka tygodni. Wtedy to uczniowie 7B ze szkoły podstawowej Trinity w Oldenzaal napisali list, pod którym podpisali się wszyscy w klasie i który został wysłany na komendę. Co w nim było? Pewna propozycja dla policjantów. Propozycja, której oficerowie po prostu nie mogli odmówić.

Uczniowie zaproponowali oficerom grę terenową podobną do tej, jaką mogą obejrzeć Holendrzy w programie YouTube Hunted. Oficerowie, zamiast polować na gwiazdy, ścigaliby dzieci. Policjanci mieli bawić się w chowanego z uczniami. Maluchy ukrywałyby się przed policjantami. Ci zaś mieliby ich znaleźć. Pomysł ten spodobał się również wychowawcy klasy, który też sam podpisał się na korespondencji. Następnie wiadomość została wysłana na komendę.

 

Czemu nie

List został więc wysłany, ale początkowo nie było żadnego odzewu, żadnej odpowiedzi. Tydzień temu, gdy już lekcje się skończyły, do szkoły, przyszło dwóch policjantów. Skierowali się oni do wychowawcy 7B i przekazali mu dobre wieści. Stwierdzając, iż znajdą godzinę na taką akcję.

 

Środa

Cała zabawa odbyła się w minioną środę po południu na ternie De Driehoek. Dzieci ubrane w jaskrawe żółte koszulki ustawiły się na linii startu z wypiekami na twarzach, czekając na sygnał. Zadnie był proste: w momencie startu zacząć uciekać i nie dać się złapać policji. By wyrobić sobie przewagę nad stróżami prawa, malcy mieli dwie minuty. Po tym czasie ruszył pościg. Dzieci mogły poruszać się po terenie centrum handlowego.

 

1:0

Pierwsza runda w De Driehoek zakończyła się szybkim zwycięstwem policji. Po kwadrancie oficerowie namierzyli i złapali wszystkie 21 dzieci. Dlaczego policjantom poszło tak szybko? . „To nasza praca” – śmiał się jeden z oficerów biorący udział w akcji, dodając, iż po prostu musieli znaleźć godzinę na taką zabawę z dziećmi.

Druga runda

Druga runda nie była już tak owocna dla stróżów prawa. Dzieci zrozumiały, iż aby mieć jakiekolwiek szanse muszą współpracować ze sobą, wzajemnie się ostrzegać i unikać sklepów, gdzie najczęściej wpadali młodzi uciekinierzy. W efekcie kilku uczniom udało się uniknąć obławy.

 

Chronić i służyć

Pościg za dziećmi obserwowało wielu klientów centrum handlowego. Wielu śmiało się z całej akcji, niektórzy nawet starali się pomóc maluchom uniknąć policji. Większość odwiedzających centrum mimo pewnego zamieszania jednak była bardzo zadowolona z akcji. Ludzie wskazywali na to, iż dzięki tego typu pomysłom rośnie w młodych ludziach zaufanie do policji. Pokazuje to, że oficerów nie należy się bać, iż nie są to jacyś pochmurni, źli panowie i panie, którzy tylko biją i zakuwają w kajdanki. To zaś może zaowocować w przyszłości. Ta ludzka twarz oficera może bowiem sprawić, iż gdyby w stało się coś złego dziecku, dużo prościej będzie mu rozmawiać z oficerem, którego zna, z którym się bawiło niż z obcym człowiekiem.

 

Źródło:  AD.nl