Policja zgarnęła Polaka z autostrady

Policja zgarnia Polaka z autostrady

Czy nasz rodak chciał skończyć ze sobą? A może była to tylko skrajna bezmyślność i głupota. 20-letni Polak jechał rowerem po autostradzie A59. Gdyby tego było mało, mężczyzna jadący drogą o 20:30 nie miał żadnych świateł. Kolarza zatrzymali policjanci, którzy zostali powiadomieni przez przerażonych kierowców.

W niedzielę, chwilę po godzinie 20 rozdzwonił się numer alarmowy. Do dyżurnego dzwoniło wielu przerażonych i zaniepokojonych kierowców prowadzących swoje pojazdy A59. Jak wskazywali, widzieli oni niemal zjawę. Na pasie awaryjnym, w odległości zaledwie kilku metrów przed maską, pojawiał się w światłach ich reflektorów rowerzysta.
Kolarz, według pierwszych telefonów, miał pedałować rowerem bez świateł w kierunku Drunen, czyli zgodnie z kierunkiem jazdy na pasach autostrady, na których się znajdował. Parę minut później kierowcy zaczęli dzwonić, wskazując, iż pasem awaryjnym jedzie pod prąd rowerzysta bez świateł. Oznaczało to, iż kolarz musiał zmienić kierunek i zdecydował się jechać w stronę Waalwik.

 

Bez szans na reakcję

Po tych informacjach dyżurny natychmiast wysłał patrol na autostradę, by zatrzymali kolarza. Biorąc bowiem pod uwagę to, iż cyklista jechał w nocy bez świateł, pojawiał się właśnie niczym zjawa mijającym go kierowcom. Ci, gdyby mężczyzna zjechał na jeden z pasów drogi, nie mieliby najmniejszych szans na żadną reakcję. Nie byliby w stanie ominąć go ani zahamować. Doszłoby do uderzenia, w którym kolarz najprawdopodobniej by zginął. Dlatego też dla jego własnego bezpieczeństwa i dla bezpieczeństwa wszystkich innych uczestników ruchu mężczyzna musiał jak najszybciej opuścił A59.

 

Zatrzymanie

Patrolowi udało się dość szybko namierzyć rowerzystę. Po wylegitymowaniu go, okazało się, iż jest to 20-letni Polak. Patrol nie pozwolił mu na dalszą jazdę. Mężczyzna został zabrany na komendę policji. Teraz naszemu rodakowi nie grozi już niebezpieczeństwo. Czeka go jednak dość duży wydatek. Za jazdę rowerem po autostradzie mandat wynosi bowiem 170 euro. Kierowanie zaś jednośladem bez świateł to kolejny wydatek w wysokości 60 euro.

 

Skąd Polak wziął się na autostradzie?

Dlaczego rowerzysta znalazł się na autostradzie? Tego na chwilę obecną nie wiadomo. W zeszłym miesiącu doszło jednak do praktycznie identycznej sytuacji na tej samej autostradzie. Wtedy to rowerzysta zrzucił winę na nawigację. Ta bowiem miała go wysłać na tę drogę prowadząc najkrótszą trasą z Vlijmen do Den Bosch. Być może i naszego rodaka zgubiła nawigacja. Pytanie jednak, czy nie zorientował się, iż jedzie autostradą? No cóż. Najważniejsze, iż nic nikomu się nie stało.

 

 

Źródło:  AD.nl