Policja odbiera Holendrom coraz więcej psów

Policja odbiera Holendrom coraz więcej psów

Okazuje się, iż niderlandzka policja zabiera coraz więcej psów ich właścicielom. Nie jest to jednak efekt zaniedbywania zwierząt, a pogryzień. Dane z 2023 roku są wręcz porażające. Liczba czworonogów, które musiały zostać odebrane wzrosła wręcz dwukrotnie względem lat ubiegłych. Czym to jest spowodowane? Eksperci mówią to o „efekcie korony”.

Pies to rzecz

ANP zwróciła się o dane dotyczące czworonogów do Holenderskiej Agencji Przedsiębiorczości (RVO). To bowiem właśnie tam trafiają psy przejęte przez policję. RVO to organizacja rządowa, która zajmuje się skonfiskowanymi dobrami. Głównie chodzi tu np. o towary z przemytu, ale też zwierzęta. Niderlandzkie prawo po zabraniu psa uznaje go bowiem za rzecz.

 

164 zwierzęta

W 2023 roku do RVO trafiły 164 psy, które kogoś pogryzły. Jest to dwa razy więcej niż w latach ubiegłych. Zwykle to było około 80 przypadków rocznie. W tym zaś raczej rekord z ubiegłego roku nie zostanie pobity, ale już teraz dane są wyższe niż te z 2022 roku. Do października policja skonfiskowała aż 90 zwierząt.

 

Efekt korony

Dlaczego liczby te tak wzrosły? Naukowcy mówią o efekcie korony, dotyczącym czasu pandemii. Gdy szalał wirus COVID-19 wiele osób chciało mieć psa. Choćby po to, aby móc wyjść na dwór. To sprawiło, iż popyt na czworonogi mocno wzrósł. Zdaniem ekspertów z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu w Utrechcie zapotrzebowanie było tak duże, iż renomowani hodowcy nie byli sobie w stanie z nim poradzić. Dlatego lukę w podaży starali się załatać ludzie oferujący psy często niewiadomego pochodzenia. Trafiały  się więc nawet bezdomne, półdzikie psy, łapane gdzieś na drogach w sąsiednich państwach.

Wychowanie

Trudno więc w ich przypadku mówić o pełnym bezpieczeństwie. Nikt nie znał bowiem ich historii, tego co to zwierzę przeżyło. Zresztą problemem były nawet szczeniaki. Małe psiaczki bez odpowiedniego kontaktu z innymi czworonogami i obcymi ludźmi z racji pandemii dorastało w izolacji, co doprowadziło do problemów behawioralnych.  „Problemy te mogą powodować agresywne zachowanie w tym także to polegające na gryzieniu” – mówią uniwersytety eksperci dziennikarzom AD.

 

Czynnik ludzki

Wreszcie problemem jest sam czynnik ludzki. Psy często trafiały w ręce osób, które psów mieć nie powinny lub które nie miały, a czasem nadal nie mają pojęcia jak je wychowywać. Gdy człowiek był w domu z racji lockdownu i pracy zdalnej wszystko było w porządku. Gdy jednak potem wrócić do normalnych obowiązków, to będący przez cały czas sam w mieszkaniu pies również może cierpieć, odczuwać frustrację, którą w skrajnych wypadkach wyląduje właśnie w formie agresji. Trzeba bowiem pamiętać, że zwierzę to nie zabawka i że to my jesteśmy odpowiedzialni za jego zachowanie i godne życie.

 

 

Źródło:  AD.nl