Policja nie przestrzega prywatności poszukiwanych

Największe antysemickie zamieszki od lat w Holandii

Takie rzeczy tylko w Holandii. Okazało się, iż Niderlandzki Organ Ochrony Danych Osobowych (AP), wskazał, że policyjny system, który oficerowie wykorzystują do prowadzenia listy osób poszukiwanych, jest niezgodny z przepisami dotyczącymi prywatności… poszukiwanych. W efekcie organy ścigania w krainie tulipanów musiały go zmienić i dostosować pod groźbą kary.

Wszystko brzmi to na pierwszy rzut oka dość absurdalnie. Okazuje się bowiem, iż system, w którym znajdują się i są udostępniane dane osób poszukiwanych w celu ich odnalezienia, godzi w prywatność tychże osób z racji udostępnienia informacji, które mogą pomóc w ich odnalezieniu. AP nie ma jednak pretensji do policji w przypadku prowadzonych spraw.

 

Sprawy zamknięte

Chodzi bowiem o to, iż w SIS, czyli Systemie Informacyjnym Schengen znajdują się również informacje dotyczące osób, które zostały już zidentyfikowane, namierzone, odnalezione i szczęśliwie wróciły do rodzin. AP widzi w tym właśnie problem. Ludzie ci, którzy przestali być np. N.N. lub których sprawa została zamknięta, powinni zniknąć z bazy danych. Tak, by informacje te nie mogły być już dalej przetwarzane.

 

Zastrzeżenia

„SIS to rozbudowany system, w którym przechowuje się wiele informacji o ludziach. Problem w tym, że ludzie ci często nie wiedzą, że znajdują się w SIS” – przekazał rzecznik AP dziennikarzom Nu.nl. To zaś sprawia, iż nie mogą ani zażądać usunięcia danych, ani, np. ich naprostowania.

 

Kłopoty

Wpis do takiej bazy może zaś potencjalnie oznaczać kłopoty. Przykładowo: człowiek o danych X był poszukiwany przez holenderską policję. Dane o tym trafiły do SIS. Mężczyzna ten szczęśliwie się odnalazł. Sprawa więc została zamknięta. Wpis w bazie jednak pozostał. W efekcie gdy X pojechał do innego kraju strefy Schengen i tam, po kontroli dokumentów (np. przy sprawdzaniu trzeźwości) został zatrzymany, bo w dalej widniał w bazie. Innym przykładem mogłoby być, np. zatrzymanie na granicy i odmowa wjazdu do kraju. Oczywiście wszystko da się po kontakcie z niderlandzką policją wyjaśnić, niemniej jednak stresu i straconego czasu nie można się cofnąć.

Błędy

Oprócz tego okazało się, iż przynajmniej jeden poszukiwany w bazie SIS znalazł się w złej kategorii (np. zamiast zaginionego widniał jako przestępca). Stało się jasne się również iż część danych przechowywana była dłużej, niż wskazywały na to przepisy, bez konkretnego powodu.

 

Bierność policji

Ponadto holenderska policja nie robiła nic, by udoskonalić tę bazę. Dopiero działania AP, będące częścią europejskiego sprawdzania SIS doprowadziły do wykrycia błędów. W efekcie AP dało policji ultimatum. Albo naprawią bazę i zrobią w niej „porządek”, albo z racji złamania prawa posypią się ogromne kary. To zadziałało. Jak wskazuje AP po dwunastu miesiącach od newralgicznej kontroli, w 2022 roku, teraz wszystko już jest w porządku.

 

 

Źródło:  Nu.nl