Policja aresztuje 50 protestujących na Dam w Amsterdamie
W niedzielę, 10 listopada policja, w Amsterdamie aresztowała ponad pięćdziesiąt osób. Zatrzymani to demonstranci, którzy wzięli udział w zakazanym przez władze samorządowe proteście na placu Dam. Oprócz owej pięćdziesiątki policja usunęła z placu ponad 340 innych uczestników zgromadzenia.
Protest
W niedzielne popołudnie na palcu Dam w Amsterdamie zebrały się setki osób, propalestyńskich demonstrantów. Ludzie ci chcieli, jak to ma miejsce od samego początku inwazji wojsk izraelskich na Strefę Gazy, zaprotestować przeciw działaniom żydowskiej armii, od której kul i bomb zginęły już tysiące kobiet i dzieci. Protestujący chcieli też zwrócić uwagę na to, iż Izrael atakuje również Liban i Syrię, gdzie ofiarami stają się nawet wojska ONZ. Można więc powiedzieć, że aktywistom chodziło o wyrażenie sprzeciwu wobec decyzji władz w Jerozolimie.
Zakaz
Takie działania protestacyjne były jednak zakazane na mocy zarządzenia nadzwyczajnego. Zdecydował o nim już w piątek, o godzinie 19, „trójkąt amsterdamski”, w którego skład wchodzi burmistrz oraz przedstawiciele policji i prokuratury. Zarządzenie to wprowadzono w stolicy po zamieszkach, jakie miały miejsce po meczu Maccabi Tel Aviv z Ajaxem, które to wiele mediów porównało do nowej Nocy Kryształowej i największego antysemickiego zrywu we współczesnej Europie. Czy faktycznie jednak zaczęli je mieszkańcy Amsterdamu, czy wrogo nastawieni kibole Maccabi, to już nie interesowało władz miasta.
Skutki prawne
W efekcie wprowadzonych w piątek i trwających do czwartku przepisów (pierwotnie miały zakończyć się w poniedziałek rano, ale przedłużono zarządzenie w niedzielę), policja otrzymała możliwość prewencyjnego przeszukania każdej osoby. Oprócz tego zakazano demonstracji na terenie miasta i noszenia odzieży zakrywającej twarz i utrudniającej rozpoznanie. Oprócz tego instytucje żydowskie w mieście otrzymały dodatkową ochronę.
Sprzeciw
W niedzielę rano, na kilka godzin przed demonstracją, w sądzie w Amsterdamie organizatorzy protestu na Dam chcieli zakwestionować wprowadzone przez samorząd przepisy. Wskazywali między innymi na to, że miasto w ten sposób ogranicza konstytucyjne prawo do demonstracji. Wymiar sprawiedliwości odrzucił jednak to zażalenie, utrzymując zarządzenie nadzwyczajne w mocy. Sędzia uznał bowiem, iż pozwolenie na protest może doprowadzić do kolejnej eskalacji przemocy w mieście.
Protest
Mimo negatywnej decyzji sądu, na Dam pojawili się jednak demonstranci. Na kilkanaście minut przed godziną 14 plac zapełnił się ludźmi z palestyńskimi flagami i tabliczkami nawołującymi do zaprzestania rzezi w Strefie Gazy i apelującymi o powstrzymanie Izraela. Widząc to, władze wysłały na miejsce natychmiast policję. Ta nakazała ludziom rozejście się. Część posłuchała apelu stróżów prawa, ci którzy tego nie zrobili, zostali aresztowani.