Polak znaleziony martwy w parku w Cuijk

Polak znaleziony martwy w parku w Cuijk

W nocy ze środy na czwartek w parku w Cuijk odnaleziono ciało mężczyzny. Przez pewien czas jego personalia nie były znane. Policji jednak udało się ustalić, iż zmarłym był włóczęga polskiego pochodzenia. Człowiek ten odszedł na tamten świat nie z racji przemocy lub choroby, a na skutek przedawkowania narkotyków. Nie można więc tu mówić o żadnym przestępstwie.

Jak podała policja zmarły to Polak urodzony w 1988 roku. Naszego rodaka odnaleziono w czwartek wczesnym rankiem, w małym parku obok cmentarza, pomiędzy kościołem H. Martinus, a Maasboulevard. Co tam robił? Policja twierdzi, iż wiele wskazuje na to, że przeleżał tam całą noc. Gdy odnaleźli go świadkowie, do mężczyzny wezwano pogotowie. Przybyłe na miejsce, mogło jedynie stwierdzić zgon. Funkcje życiowe ustały bowiem już na tyle dawno, iż ratownicy nie przystąpili nawet do reanimowania ofiary.

 

Co się stało

Gdy stwierdzono zgon, rozpoczęło się dochodzenie mające na celu ustalenie przyczyny śmierci mężczyzny. Brak obrażeń fizycznych wskazywał, iż nie doszło do śmiertelnej przemocy. Co wiec się stało? Pracownicy GGD pobrali mocz i krew denata do analizy. Wyniki tego badania nie pozostawiły złudzeń. Mężczyzna przedawkował narkotyki. W tym momencie policja zamknęła śledztwo, nie dopatrując się w nim znamion przestępstwa.

Znany

Kim był zmarły? Lokalna policja nie zdradza personaliów 36-latka. Wskazuje jedynie, iż człowiek ten pojawiał się w policyjnych aktach. Czemu? Polak miał być znany z tego, iż sprawiał kłopoty swoim zachowaniem właśnie z racji zażywania środków odurzających. Musiał więc zachowywać się w sposób agresywny lub aspołeczny.

 

Nie tylko on

Jak wskazuje społeczność Cuijk, zmarły Polak nie był jednym bezdomnych, który pojawiał się na Maasboulevard. Miejsce to jest bowiem dość popularne wśród ludzi, którym w Holandii się nie poszczęściło. Włóczędzy jednak, jak wskazują rozmówcy dziennikarzy AD, nie sprawiali tam zazwyczaj większych problemów. Pojawiały się pewne incydenty, ale zwykle było spokojnie. Ludzie nie czuli się przez nich zagrożeni.

 

Źródło:  AD.nl