Polak zmuszony do udziału w zabójstwie?

Mieli wracać do Polski, rozbili się na drzewie

Sąd w Amsterdamie zdecydował się nie orzekać w sprawie zabójstwa Petera R. de Vriesa w najbliższy czwartek. Delano G. i Kamil E., którym grozi dożywocie, będą musieli jeszcze poczekać na wyrok. Wszystko to efekt poniedziałkowego posiedzenia wymiaru sprawiedliwości, w którym pojawiły się nowe, wcześniej nieznane dowody w sprawie egzekucji dziennikarza.

Zdaniem sądu zeznania złożone przez specjalnie chronionego przez policję świadka, mają tak duże znaczenie dla sprawy, iż mogą one wpłynąć na prawomocność wyroku wspomnianej dwójki mężczyzn. Informacje przekazane stronom mają bowiem łączyć przestępstwo z Ridouanem T., jednym z najgroźniejszych kryminalistów w historii Holandii. To jednak nie wszystko.

 

Jeszcze gorące

Jak wskazuje prokurator prowadzący sprawę, nowe dokumenty dotarły do niego dopiero w zeszłym tygodniu. Wczoraj odbyła się ich oficjalna prezentacja przed sądem – wymiarem sprawiedliwości i obroną. Zwłaszcza ta druga strona musi mieć czas na zapoznanie się z nimi i ewentualne przeformułowanie linii obrony. Dlatego też nie było innej możliwości niż odroczenie wyroku i wznowienie śledztwa.

 

Dożywocie

Mimo nowych dowodów prokuratura pozostaje jednak przy swoim. Nadal domaga się dla Polaka będącego kierowcą i Holendra – zabójcy, kary dożywotniego pozbawienia wolności. Zupełnie inaczej podchodzi do tego obrona. Prawnicy naszego rodaka, który cały czas prezentowany jest przez adwokatów jako nieświadomy całej sprawy wynajęty kierowca, uważają, iż mogą one mieć kluczowe znaczenie co do wagi wyroku. Ich zdaniem dożywocie, w świetle nowych informacji, może nawet zamienić się dla przybysza znad Wisły w karę więzienia w zawieszeniu.

 

Rewelacje

Jak to możliwe, iż kara miałaby być aż tak zmieniona? Prawnicy Kamila E wskazują, iż ich klient sam najpierw dostał zlecenie usunięcia Holendra. Polak nie odważył się jednak tego zrobić. W tym momencie pozostali zamieszani w sprawę przestępcy mieli go zmusić siłą do współpracy. Mężczyzna więc miał wybór albo jego życie, albo życie reportera. Piszą dziennikarze Nu.nl powołując się na prawniczkę Ayse Çimen.

Opóźnienie

Ta wizja zostanie zapewne przedstawiona na następnych rozprawach. Sąd planuje kilka nowych posiedzeń. Pod koniec października ma mieć miejsce posiedzenie przedprocesowe, wcześniej zaś rozprawa pro forma (techniczna – wprowadzająca), jej dokładna data nie została jeszcze ustalona.  Kiedy więc zapadanie wyrok? Tego jeszcze nie wiadomo. Najprawdopodobniej czekają nas długie miesiące opóźnienia.
Sytuacja ta jest gorzką pigułką dla krewnych. Ci bowiem liczyli, iż mordercy dziennikarza zostaną skazani praktycznie równo rok po jego śmierci. To okazuje się niemożliwe. Jak jednak informuje rodzina zamordowanego, w pełni rozumieją decyzję sądu. Chodzi bowiem o uczciwy proces mający faktycznie skazać winnych.

 

 

Źródło:  Nu.nl