Polak zamordował swojego przyjaciela

Łukasz C. przyznał się, że zamordował Polkę

To miał być zwykły grill ze znajomymi, przyjemna impreza, wspólne spędzenie wolnego czasu. Spotkanie zmieniło się jednak w koszmar, krwawą jatkę, w której ofiara zginęła po otrzymaniu 32-ciosów nożem. Napastnikiem miał być Polak - Krzysztof R. 

30 maja 2022, o godzinie 15:56 pod numer alarmowy zadzwonił mężczyzna, przekazując wstrząsającą wiadomość. Powiedział dyspozytorowi, iż zabił człowieka.
Dzwoniącym był 30-letni Krzysztof R. Gdy po kilku chwilach pod drzwiami wskazanego przez rozmówcę domu, pojawili się policjanci, Polak otworzył je i wpuścił ich do środka. Oficerowie szybko odkryli, iż zgłoszenie nie było żartem.
Ślady krwi na podłodze zaprowadziły oficerów do salonu. Tam pod kocem na kanapie leżał poważnie okaleczony, martwy mężczyzna. Był nim Ronny B., mieszkaniec budynku. Policjanci w zaistniałej sytuacji aresztowali naszego rodaka, który kolejny raz przyznał się do tego, iż zabił gospodarza.

 

Proces

W sądzie Zutphen, podczas rozprawy w miniony piątek, Krzysztof R. nie był już tak pewny tego, co zrobił. Zeznał, iż nic nie pamięta. „Bardzo mi przykro z powodu tego, co się stało. Ronny był przyjacielem. Nie wiem już, czy jestem winny. Jeśli tak, bardzo przepraszam” – powiedział oskarżony.
Czy Polak faktycznie jest winny? Wiele na to wskazuje. Na dwóch nożach, narzędziach zbrodni, znaleziono DNA napastnika na rękojeści i ofiary na ostrzu. Oprócz tego dowodem jest również historia wyszukiwania w telefonie 30-letniego Polaka. Wpisał on bowiem w wyszukiwarce Google dwa zapytania: "Jak działają mordercy w Polsce?" i „Jak byś się czuł po zabiciu kogoś?”.

 

Czarna dziura

Polak stwierdził przed sądem, iż nic nie pamięta. Jego ostatnie wspomnienie to to, że szedł na grilla ze swoim znajomym: „, To była zabawa. Bawiliśmy się do drugiej, trzeciej nad ranem. Ale kiedy okazało się, że są też narkotyki i alkohol, oszalałem, nic nie pamiętałem. Kiedy doszedłem do siebie, wszędzie była krew”. Wtedy to 30-latek zadzwonił po służby, jak stwierdził patolog,  było to półtora dnia po śmierci ofiary.

Kartoteka

R. już był wcześniej znany policji. W grudniu 2021 roku oficerowie znaleźli go na parkingu, z raną ciętą szyi. Wtedy sądzono, iż mogła to być psychoza. Motyw psychozy został również podniesiony przez prokuratora przy sprawie feralnego grilla. Prokurator obwinia Krzysztofa o nadużywanie narkotyków i alkoholu. Abstynencja od tych środków była zaś warunkiem zwolnienia go w sprawie mającej miejsce w 2017 roku. Wtedy to mężczyzna był zamieszany w śmierć mieszkańca Putten, za co otrzymał wyrok pięciu lat i ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu. Wyrok ten zostanie najprawdopodobniej odwieszony.

 

Wyrok

Oprócz tego prokurator chce dwunastu lat więzienia i TBS z przymusowym leczeniem dla naszego rodaka. Obrona wskazuje, iż tak naprawdę nie ma żadnej pewności, iż to przybysz znad Wisły jest zabójcą. Polak miał się ocknąć, wszędzie była krew, więc mógł czuć się przerażony, mógł czuć się winny. Mógł wpisać wspomniane wersy do wyszukiwarki, mimo iż za zabójstwem stał ktoś trzeci.  Jeśli jednak jego klient to faktycznie zrobił, to musiało dojść do ataku psychozy, jak na wspomnianym parkingu. W takiej jednak sytuacji Krzysztof R. powinien trafić nie do więzienia a do ośrodka TBS.

 

Źródło:  AD.nl