Na zachodzie bez zmian, czyli Polak i testy na śmietniku
W Niderlandach miniony rok spowodował ogromne zmiany w społeczeństwie i biznesie. Koronawirus odcisnął piętno na praktycznie każdej dziedzinie życia w krainie tulipanów. Czy coś się nie zmieniło? Niestety tak, jest to podejście do naszych rodaków szukających pracy w Holandii. Nie wierzycie? To popatrzcie na historię jednego z naszych rodaków.
Polak, jak przekazał nam w wiadomości, w poniedziałek stracił pracę. Otrzymał 15 minut na opuszczenie domku, w którym się znalazł. Mężczyzna zrobił to poniekąd z ulgą. To, co bowiem zastał na miejscu i co przeżył przez wcześniejszy tydzień, sprawiło, iż sfrustrowany napisał do nas, by podzielić się swoimi spostrzeżeniami, a także ostrzec innych. Pomimo bowiem szumnych, politycznych zapowiedzi o poprawie losu pracowników migrujących, w rzeczywistości mało co się zmieniło, a Polacy często nadal postrzegani są jako „biali niewolnicy”.
Praca od zaraz w Holandii
Tomek (imię zmienione), szukał pracy w Niderlandach. W piątek 21 lutego natknął się na nowe ogłoszenie. To zapowiadało się nadzwyczaj dobrze. Praca od zaraz, dobre warunki zakwaterowania. Nic tylko podpisywać umowę i pracować. Po rozmowie telefonicznej i mailowej praktycznie wszystko było dograne. Nasz bohater otrzymał również na maila zdjęcia lokalizacji, gdzie miał mieszkać (z uwagi na możliwość rozpoznania miejsca i firmy nie będziemy ich tu umieszczać).
W niedzielę Polak przybył do biura pośrednictwa. Działania tam miały być czystą formalnością. Chodziło bowiem o podpisanie umowy, odebranie butów roboczych i tym podobnych drobiazgów niezbędnych, by zacząć pracę.
Coś się nie zgadza
Pierwszy zgrzyt miał już miejsce w biurze pośrednictwa. Okazało się, iż nasz rodak będzie zatrudniony dla innej firmy, niż tej z którą się kontaktował. Wyglądało to bardzo dziwnie. Niemiej jednak, czasem takie rzeczy się zdarzają. Niektóre agencje pracy mają bowiem firmy córki, w których sobie przekazują pracowników, a logo znanej marki, dzięki swojej rozpoznawalności, ma pomagać werbować nowych chętnych. Niemniej jednak już wtedy w głowie Polaka zaświeciło się żółte światełko ostrzegawcze.
To żart?
Żarówka światełka rozbłysła z mocą reflektora przeciwlotniczego, gdy Pan Tomasz trafił na swój „domek”. Polak myślał, że to, co widzi to jest prank, jakiś żart, który na dzień dobry „nowemu” postanowiła zrobić agencja. Zdjęcia, jakie mężczyzna otrzymał na maila, najdelikatniej mówiąc, rozmijały się z tym co zobaczył na miejscu. Nie chodziło tu bynajmniej o to, iż budynek się nie zgadzał. Nie zgadał się standard, jaki był w domku. Jak wspomina Pan Tomasz, nie było nawet kluczy i możliwości zamknięcia pokojów. Prywatność więc nie istniała. Tak samo jak porządek i dobre warunki sanitarne.
Nie wierząc w to co widzi, nasz rodak postanowił nagrać film zgodnie z zasadą, iż jeden obraz mówi więcej niż tysiąc słów.
\
Pobudka
Mężczyzna postanowił jednak zacisnąć zęby. Przybył tam do pracy, a nie po to, by odpoczywać. W domku miał w sumie tylko spać. Z tym jednak również dość szybko pojawił się problem. Po wieczornym powrocie z pracy okazało się, iż drzwi są zamknięte, a on nie ma klucza. W ten oto sposób chcąc nie chcą, nasz rodak musiał obudzić wszystkich domowników, dobijając się do drzwi, licząc, iż ktoś mu w końcu otworzy.
Następnego dnia Polak poprosił koordynatorkę o klucze. Myślał bowiem, iż kobieta po prostu zapomniała mu ich przekazać. Przełożona stwierdziła jednak, iż ona się tym nie zajmuje. Klucz pojawił się dopiero po kilku dniach, gdy firma zwolniła jednego z pracowników, który posiadał ten „artefakt”.
Kara
Pan Tomasz przeżył z mniejszymi i większymi perypetiami do piątku. W czasie swojego pobytu mężczyzna zwrócił uwagę na to, iż w domu nie jest zbyt czystko. W efekcie otrzymał on pismo, iż jeśli nie posprząta całego bałaganu, nałożona zostanie na niego kara 100 euro. Ot taka odpowiedzialność zbiorowa i jak może się wydawać próba uciszenia człowieka, który stara się wyrwać i przeciwdziałać postępującemu marazmowi. Karę po 100 euro mieliby zapłacić również wszyscy inni mieszkańcy.
Testy na śmietniku
Weekend przyniósł duże zmiany. Niestety na gorsze. Pan Tomasz dowiedział się w piątek, iż niektórzy jego współlokatorzy są najprawdopodobniej zakażeni koronawirusem. Jak wspomina Polak, nie wiedział co ma zrobić. „Do piątku taka męczarnia była. Dowiedziałem się ze chłopaki w mieszkaniu mają COVID. Napisałem (do szefostwa), byłem jednak wysłany do pracy. Wiedząc co się dzieje, pojechałem, bo w kontrakcie widniało, iż odmowa pracy to zwolnienie.”
Po pracy w „polskim domku” pojawił się pracownik medyczny, który wykonał testy mieszkańcom. Testy te również pozostawiały sporo do życzenia. Wykonano je bowiem na śmietniku za domem i to dosłownie. Zresztą wystarczy spojrzeć na nagrania.
Przeniesienie i zwolnienie
W przypadku naszego bohatera wynik testu okazał się negatywny. Mężczyzna został wiec przeniesiony do innego domku i kazano mu w nim na wszelki wypadek w nim pozostać. Dla Pana Tomasza czara goryczy jednak już się przelała. Mężczyzna nie ufał wynikom badania, nie był pewny rzetelności osoby przeprowadzającej test, jak i był zdruzgotany miejscem, gdzie go wykonano. Napisał więc do biura wiadomość, w której uwzględnił wszystkie swoje zastrzeżenia i miejsca, w których ogłoszenie i zapisy umowy o pracę rozmijały się z rzeczywistością.
W efekcie doszło do spotkania kierownictwa z Panem Tomaszem. Podczas tej rozmowy kierownictwo miało za złe pracownikowi, iż nagrał to jak przeprowadzony był test i jak wyglądało w domu, gdzie go zakwaterowali. Po dwóch minutach rozmowy było już po wszystkim. Nasz rodak dostał polecenie, by się spakować i wyprowadzić.
„Czułem się okłamany oszukany, w jakiś sposób zniewolony, bo co miałem zrobić?
Przyjechałem pracować i zarobić. Myślałem, że jest ok. Miałem zdjęcia, ale rzeczywistość była inna.
Początkowo bałem się naczekać, by nie wylecieć z pracy. Jest COVID, godzina policyjna, jestem sam. Nie mam tu rodziny.
Byłem przerażony całą tą sytuacją. Pracownicy dla tego biura nie byli ludźmi, a numerkami, które się wymienia, by osiągnąć rezultat.”
Lata wiec mijają, a niektóre firmy jak miały Polaka za nic tak niestety mają go dalej i nie pomoże ani zmiana władz, ani epidemia.
Nowy GlosPolski.nl to także Ogłoszenia dla Polaków w Holandii
Po ponad 2 latach testów, w listopadzie 2020 uruchomiliśmy całkowicie nowy GlosPolski.nl. Rozbudowaliśmy część informacyjną, aby jeszcze łatwiej dostarczać aktualne informacje z Holandii. Zoptymalizowaliśmy wygląd naszego portalu do telefonów komórkowych oraz uruchomiliśmy dział ogłoszeń specjalnie dla Polaków w Holandii.
Postawiliśmy na wygodę i łatwość wyszukiwania zarówno na tradycyjnym laptopie jak i na telefonach komórkowych czy tabletach. Po prostu działa 🙂
Zlokalizuj mnie! Fryzjer, kosmetyczka lub hydraulik blisko Ciebie
W Holandii w zasadzie każda ulica i budynek ma swój własny kod pocztowy, to bardzo ułatwia znalezienie poszukiwanego miejsca. Warunkiem jest znajomość kodu pocztowego, co jednak gdy jesteśmy w innej dzielnicy? Z pomocą przychodzi nam funkcja "zlokalizuj mnie", dzięki GPS w Twoim telefonie nasza wyszukiwarka lokalizuje Twoją pozycję. Następny krok to wybór czego szukasz.
Mieszkanie, pokój do wynajęcia w Rotterdamie lub w Hadze?
To prostsze niż myślisz! Wystarczy wybrać odpowiednią kategorię np: Wynajmę mieszkanie / pokój / mieszkanie, wprowadzić kod pocztowy np. 3073PD dla Rotterdam, określić zasięg wyszukiwania w kilometrach i otrzymujemy listę wyników. Masz dodatkowe oczekiwania? Wpisz frazę w pole "czego szukasz" i kliknij: szukaj. Otrzymasz spersonalizowane wyniki. Ostatni krok należy wyłącznie do Ciebie - kontakt z osobą wystawiającą ofertę. Powodzenia!
Praca w Holandii, ogłoszenia dla Polaków!
Znalezienie pracy w Holandii jest łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Nie musisz przeglądać dziesiątek stron agencji pośrednictwa pracy, ponieważ GlosPolski.nl to agregator wszystkich ogłoszeń o prace dostępnych na rynku. Dbamy o to, aby wszystkie sprawdzone oferty znalazły się na naszym portalu.
Z pomocą naszej wyszukiwarki znajdziesz nową pracę blisko swojego domu lub w dowolnie wybranym miejscu w Holandii. Otrzymasz wyłącznie wyniki, które będą zgodne z Twoimi oczekiwaniami.
Zobacz 30-sekundowy filmik o tym jak działa nasza wyszukiwarka.