Polak spędzi 16 lat za kratami?
Wracamy do sprawy dotyczącej zabójstwa 63-letniego mieszkańca Oss. Po przedstawieniu ciągu przyczynowo-skutkowego, który doprowadził do śmierci Petera Hovensa, głos zabrał oskarżyciel. Prokurator domaga się dla dwójki naszych rodaków kar w wysokości 16 i 7 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Czy Polacy spędzą tyle czasu w więzieniu?
Jak stwierdził prokurator wszystko, co wydarzyło się w 2019 roku w Oss to jakiś koszmar. Za zabójstwo 63-latka odpowiada bowiem jego bezinteresowna troska o drugiego człowieka. Gdyby mężczyzna nie przyjął do domu uzależnionej od alkoholu siostry Grzegorza Z. i zostawił ją samą na pastwę losu na ulicy, ta pewnie zmarłaby o wiele szybciej. On zaś wiódłby teraz spokojne i szczęśliwe życie. Ofiara nie potrafiła jednak przejść obojętnie wobec krzywdy innego człowieka. Hovens przyjął pod swój dach Asię Z., która mieszkała u niego przez 10 lat, aż do tragicznej śmierci z powodu krwotoku żołądka (wrzody). Śmierć ta wstrząsnęła bratem, który uznał, iż Holender nie zrobił wszystkiego dla jego siostry i postanowił się zemścić. Odwiedziny 22 lutego 2019 roku zmieniły się w rabunek i brutalne zabójstwo 63-latka.
Przyznanie się do winy
Od pewnego czasu Z. przyznaje się do winy. Przyznaje, iż dokonał bardzo brutalnego, wręcz nieludzkiego czynu w mieszkaniu ofiary, na 10 piętrze. Ową brutalność podczas swojej mowy uwzględnił też oskarżyciel, wskazując, iż 63-latek nie miał najmniejszych szans z dwoma polskimi napastnikami.
Prokuratura nie znalazła wystarczających dowodów, by oskarżyć Z. o morderstwo z zimną krwią. Prokurator nie domaga się również TBS dla mordercy i jego kompana. Centrum Pietera Baana nie wyciągnęło bowiem z obserwacji podejrzanych wniosków, iż może dojść do powtórzenia się tego typu aktu przemocy. Nie ma też w ich przypadku mowy o chorobie psychicznej. Dlatego prokuratura musiała skupić się na samej długości bezpośredniego wyroku. Oskarżyciel zażądał więc 16 lat pozbawienia wolności dla Grzegorza Z i 7 dla Mateusza D., który nie brał udziału w zabójstwie, ale pomagał w rabunku i dostaniu się do mieszkania.
Szybciej, szybciej, szybciej
Mówi się, iż czas to pieniądz. W przypadku jednak Grzegorza Z. czas to lata. Polak przyznał się do winy na skutek pewnego kompromisu z sądem. Obrona bowiem zaapelowała o skrócenie standardowego okresu dwóch tygodni na rozpatrzenie sprawy, od mów końcowych do wyroku, za przyznanie się. Również prokuratura usłyszała, że oskarżony przyzna się jeśli oskarżyciel nie będzie powoływać więcej świadków i przeciągać procesu. Może się to wydawać dziwne, ale w grę wchodzą tu zmiany w Niderlandzkim prawie. Nie było bowiem szans na uniewinnienie. Prokuratura i tak doprowadziłaby do skazania Z. Do pierwszego lipca zaś przepisy umożliwiają przedterminowe wyjście z więzienia po odsiedzeniu 2/3 kary. Po 1 lipca będzie można opuścić zakład karny maksymalnie dwa lata przez zakończeniem odsiadki. To zaś przekłada się na prostą matematykę. W przypadku 16 lat odsiadki Polak będzie mógł wyjść z więzienia mniej więcej po 10 i pół roku. Po pierwszym lipca o warunkowe zwolnienie mógłby się starać po 14 latach.
Sąd przystał na taki wniosek. Wyrok zostanie orzeczony 30 czerwca.