Polak sam się prosił, teraz pójdzie siedzieć

Holenderski sąd zdecyduje o przyszłości polskiego dziecka

Niektórzy popełniają błędy i wsiadają za kierownicę pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Sprawy te zwykle kończą się w Niderlandach wysokimi grzywnami i czasowym zakazem prowadzenia pojazdów. W przypadku naszego 41-letniego rodaka sytuacja zaszła jednak tak dlatego, iż sąd postanowił go zamknąć. Nie widział bowiem innego wyjścia. Słowo recydywista nie oddaje bowiem tego jak zachowywał się mężczyzna.

rozliczenie podatku z Holandii

Nasz 41-letni rodak J.W. został zatrzymany dwadzieścia razy za jazdę bez prawa jazdy. To jednak nie wszystko. Piętnaście razy za łamanie przepisów ruchu drogowego stróże prawa zajmowali mu samochód. To jednak nie pomagało. Polak wciąż wracał za kierownicę i wciąż prowadził pod wpływem środków odurzających. W końcu przysłowiowa miarka się przebrała i po tym co mężczyzna znad Wisły wyczyniał na drogach Oss i Heesch sąd skazał go na bezwarunkową karę pozbawienia wolności.

 

Rajd po ulicach

Jak wskazała podczas procesu prokuratura, 41-letni Polak poważnie zagroził życiu policjantów i zwykłych użytkowników ruchu podczas szalonej ucieczki przed stróżami prawa, jaką prowadził 10 grudnia 2021 roku, ulicami Oss i Heesch. Jak wskazywali policjanci, będący pod wpływem amfetaminy obcokrajowiec kierował wyjątkowo szybko i agresywnie. Nasz rodak miał pokonywać zakręty z piskiem opon, przejeżdżać "na milimetry" obok radiowozów i w żaden sposób nie respektować przepisów ruchu drogowego.
W pewnym momencie prokuratura mówiła nawet o tym, iż jazdę tę należałoby potraktować jako usiłowanie zabójstwa policjantów i pieszych będących wtedy na chodnikach. Wymiar sprawiedliwości jednak nie znalazł na to wystarczających dowodów. Polak bowiem w końcu dał się bezpiecznie wyprzedzić i poddał się funkcjonariuszom.

 

Wyrok

Prokuratura za działania naszego rodaka chciała go skazać na karę 4 lat pozbawienia wolności i 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów liczony od dnia wyjścia z więzienia.
Sąd wydając wyrok, wziął pod uwagę to, iż Polak był wielokrotnie karany za zbyt szybką jazdę, prowadzenie bez dokumentów, czy inne wykroczenia drogowe. Wziął również pod uwagę to, iż 41-latkowi zarekwirowano piętnaście „samochodów widm” (np. takich, które zostały już zgłoszone do RWD jako auta do kasacji czy pojazdy, które w bazie nadal miały starych właścicieli i były nieubezpieczone).  Niemniej jednak nie dopatrzył się wspomnianego usiłowania zabójstwa. W efekcie wymiar sprawiedliwości skazał naszego rodaka jedynie na dziewięć miesięcy i tydzień więzienia, a także na 12-miesięczny zakaz prowadzenia pojazdów. Jest to więc ułamek kary, jakiej domagała się prokuratura. Możliwe, iż oskarżyciel na dniach wniesie apelację w tej sprawie.

Źródło:  Bd.nl